Kupimyklub.pl

Trzeba się zarejestrować na stronie kupimyklub.pl, wpłacić roczną składkę wysokości dwudziestu złotych i czekać na rozwój wydarzeń. A ten może nastąpić bardzo szybko, bo do stowarzyszenia zgłosił się klub z ligi okręgowej – Śląsk Świętochłowice. Zarząd tego klubu z tradycjami jest kupnem klubu przez kibiców z całej Polski bardzo zainteresowany. Jego przedstawiciele podkreślają, że to może być duży krok w przyszłość – bez straty tego co udało się już osiągnąć. – Zostanie ta nazwa, zostanie tradycja klubu, co jest najważniejsze w naszym klubie nie stracimy historii. Możemy ewentualnie do nazwy klubu, stworzyć jakiś tam dopisek: kupimy klub, czy klub kibiców z całej Polski – uważa Antoni Jojko, prezes Śląska Świętochłowice.
W takim klubie przejętym przez kibiców władza będzie spoczywała przede wszystkim w ich rękach. – Będą również głosowania, bo władze muszą się liczyć z członkami stowarzyszenia, bo będzie nas mam nadzieję dużo i będziemy funkcjonować na zasadzie klubów hiszpańskich, gdzie członkowie są nazywani socios i działa to tam bardzo sprawnie – wyjaśnia Marek Skwara, Stowarzyszenie Kupimyklub.pl.
Sprawnie działa to w Anglii, gdzie dwa lata temu kibice zebrali ponad siedemset tysięcy funtów i kupili Ebsfleet United. Na dziś klub zajmuje przedostatnią pozycję w odpowiedniku polskiej ligi okręgowej. To, że w Anglii udało się zebrać ponad siedemset tysięcu funtów, to według Jerzego Dudały, autora książki o kibicach nie znaczy, że podobnie będzie też w Polsce. – Nie można porównywać Polski z Anglią z różnych powodów. Chociażby takich, że w Anglii nawet na mecze niższych lig chodzi mnóstwo osób, są bardziej zamożni niż w Polsce, gdzie kibice deklarują, że chodziliby, ale ich nie stać. I przedstawiciele stowarzyszenia przyznają, że finanse – mogą być pewnym kłopotem. – Na pewno gdzieś tam jakiegoś pułapu albo nie przeskoczymy nigdy, albo przeskoczymy za dłuższy czas. Liczymy się z tym. Na razie chcemy zaistnieć, chcemy żeby nasze marzenia się spełniły, by kupić klub, czy go stworzyć – stwierdza Marek Skwara, Stowarzyszenia Kupimyklub.pl.
Jednak podejmowanie decyzji w takim klubie, gdzie głos każdej z kilkuset osób będzie wart tyle samo, może być mocno utrudnione – mówi Zbigniew Cieńciała od poniedziałku najlepszy polski sportowy dziennikarz prasowy. Laureat nagrody piłkarskiego Oscara. – Można w pięć osób usiąść i każdy będzie miał inne zdanie. My Polacy mam taką cechę charakteru, że każdy myśli tak samo, a głosuje potem inaczej.
Podobnie może być przy podejmowaniu kluczowych dla klubu decyzji przez kilkaset osób. Z drugiej strony te decyzje mogą sprawić, że na świętochłowickim stadionie, zamiast ligi okręgowej, kiedyś zagości ekstraklasa.