Święta na sportowo

Jedzenie, i tak przez cztery dni, bo święta po polsku to święta przy stole. Dlatego choć radosne, spokojne i wesołe, Boże Narodzenie bywa też po prostu niezdrowe. Na przykład Wigilia – rekordziści w ten postny wieczór zjadają nawet 5 tysięcy kilokalorii. To dwudniowe zapotrzebowanie dorosłego mężczyzny. Żeby te kalorie spalić trzeba biegać sprintem 4 godziny, albo spędzić na siłowni 12 godzin. Można też spacerować ponad 2 doby non stop, lub w ramach poświątecznego sprzątania przez 35 godzin zmywać naczynia. Z tego bogatego wachlarza możliwości Bohdan Witwicki wybiera jeden sposób na kalorie. Bieganie, które uprawia od 20-u lat. Prawie codziennie. – Tutaj nie chodzi o tą ilość kilometrów, czy szybkość pokonywania danego dystansu, tylko o to żeby się ruszać. Jeżeli komuś ruch sprawia przyjemność to naprawdę nie ma lepszej formy niż bieganie.

To najprostszy sport – wystarczą chęci i dobre buty, choć czasem przyda się coś jeszcze. Na przykład zegarek, który monitoruje by biegacz z bieganiem nie przesadził. Nie ma urządzenia, które sprawi, że nie przesadzimy ze świątecznym obżarstwem. Tu może pomóc tylko zdrowy rozsądek – mówi psycholog Monika Bąk-Sosnowska. – Najważniejszą rzeczą jest unikanie tak zwanego myślenia czarno-białego, że albo trzymam ścisłą dietę, albo kiedy są święta to wtedy nie dbam już o żadne ograniczenia – hulaj dusza, to jest właśnie najgorsze. Jeszcze gorsza jest zima bez śniegu, bo wtedy odpadają nawet narty, sprawdzony sposób na kalorie. Choć jak się chce to można. Nawet gdy śniegu prawie brak.

Jednak ciepło ma też swoje plusy, bo wiosna pod koniec grudnia choć nie sprzyja narciarzom to jest idealna dla spacerowiczów. Dlatego parki w te święta się od nich dosłownie roją. – Już się nie da pogonić. 83 lata na karku to gdzie tam tempo. Można sobie spacerkiem takim iść, który już przysługuje temu zdrowiu. Zdrowiu, które jest najważniejsze, co słychać w każdych świątecznych życzeniach.