Huta "Pokój" przygotowuje konstrukcję dla Stadionu Śląskiego

Konstrukcja, którą dla Stadionu Śląskiego przygotowuje Huta “Pokój” będzie ważyła ponad siedem tysięcy ton. Poza “kotłem czarownic” stal z rudzkiej huty wykorzystana jest też na stadionie w Kapsztadzie, na którym zostanie rozegrany między innymi półfinał piłkarskich Mistrzostw Świata w 2010 roku. I właśnie po takiej inwestycji władze huty stwierdziły, że skoro można w Afryce, to tym bardziej należy zaangażować się w modernizację śląskiego giganta. – Naszym honorem jest, że Huta “Pokój” łącznie z Mostostalem była realizatorem tego projektu w sąsiednim mieście. Byłoby to jakimś dyshonorem dla huty, która by nie wygrała tego kontraktu – uważa Henryk Sławik, prezes Huty “Pokój”.
Kontraktu jest wykonywany zgodnie z planem, i jak zapewniają przedstawiciele śląskiego urzędu marszałkowskiego nie ma powodów, by szukać dziury w całym. – W chwili obecnej jest to wykonywane w 100%, bez poślizgów. Wykonujemy wszystko zgodnie z założeniami harmonogramu – zapewniał w grudniu Wojciech Gardas z urzędu marszałkowskiego. I tak ma być aż do lipca 2011 roku, bo wtedy Stadion Śląski ma być już zmodernizowany i zadaszony.
Tak będzie – mówią wykonawcy, bo na razie problemów nie ma. – Nie ma zasadniczo niespodzianek w ziemi, nie ma min, różnych takich elementów, które by powodowały nasze wstrzymanie, nasze wielkie problemy – podkreślał w grudniu Henryk Loba z Hochtief Polska.
Problemy są natomiast we Wrocławiu, gdzie władze miasta wypowiedziały umowę wykonawcy stadionu. Minister sportu zapowiedział, że jeśli Wrocław z budową stadionu nie zdąży, to zostaje opcja rozegrania meczów Euro 2012 w Chorzowie i Krakowie.
Dla Zbigniewa Cieńciały, najlepszego sportowego dziennikarza prasowego mijającego roku, to czy w Chorzowie Euro zagości – jest wciąż niewiadomą. Wiadomo natomiast, że stolica Dolnego Śląska znalazła się w bardzo trudnej sytuacji. – Wrocław rzeczywiście stanął w dużym rozkroku i mówiąc językiem futbolowym sytuacja jest podbramkowa – przyznaje dziennikarz “Sportu”. Co nie znaczy, że bez wyjścia.
Faktem jest, że na koniec roku, w którym Górnemu Śląskowi Euro 2012 nie przyznano – wlano optymizm w serca tych – którzy wciąż wierzą, że zagości w Chorzowie.