Kraj
Wstrząs w kopalni Rudna w Polkowicach
Rzecznik Polskiej Miedzi, Anna Osadczuk potwierdziła w rozmowie z Radiem Wrocław, że górnik jest już na powierzchni i trafił do szpitala. Ze wstępnych oględzin wynika, że nie odniósł poważniejszych obrażeń.
Wstrząs o sile 7 stopni w 10-skali górniczej był przyczyną zawalenia się stropu w jednym z korytarzy szybu. Niegroźne obrażenia odniosło siedmiu górników.
Po dwóch godzinach ratownicy dotarli do operatora kotwiarki. Andrzej Rakowski – dyrektor zakładu Legmet – specjalizującego się w produkcji tego typu urządzeń zapewniał w rozmowie z Radiem Wrocław, że uwięzionemu górnikowi nie groziło niebezpieczeństwo, bo w chwili zawału był w kabinie pod specjalnym daszkiem.
Ciąg dalszy artykułu poniżej