RegionWiadomość dnia

Sól na wagę złota

Mocne uderzenie zimy sprawiło, że każdy kilogram soli jest teraz na wagę złota. – Rzeczywiście są kłopoty. Ja zdaje sobie sprawę, że akurat jest to ostra zima i że firmy je dostarczające mogą mieć kłopoty – przyznaje Janusz Sikora z MZUiM w Sosnowcu. I żeby je zniwelować firmy wytaczają najcięższe działa, by z każdej dostawy wycisnąć jak najwięcej, a i to nie pomaga. – Większość magazynów jest pustych. Transporty z Ukrainy czy Białorusi są jeszcze na granicy – stwierdza Krzysztof Stachowicz z Interpromexu Będzin.

Na granicy wytrzymałości są także szefowie spółek zajmujących się odśnieżaniem, którzy nie tylko głowią się jak doprosić się dostaw soli, ale nawet skontaktować z dostawcami. – Firma, z którą związani jesteśmy umową w wyniku przetargu jak gdyby unika bezpośredniego kontaktu – uważa Sikora. Dlatego zapasy soli w Sosnowcu wyczerpią się już w pierwszym dniu kolejnego ataku zimy.

Producenci jednak mówią, że dostaw dla małych odbiorców nie ma i nie będzie. – Zostało to wstrzymane ze względu na to, że nasze zdolności produkcyjne są mniejsze niż liczba zamówień – tłumaczy Janusz Kołodziejski, dyrektor kopalni soli “Kłodawa”. I na tym właśnie korzystają pośrednicy, którzy gdy pługi bez soli zmuszone są do postoju mają swoje żniwa windując jej cenę.

W warszawie cena soli przekroczyła 1000 zł za tonę – mówi Stachowicz. Podczas gdy w kopalni cena jest stała i dużo niższa. – Cena soli katalogowa nie ulega zmianie i wynosi 195 złotych – podkreśla Kołodziejski. Na takim przebiciu spekulanci budują fortuny. Bo wystarczy, że pośrednik kupił 500 ton soli w lecie po niecałe 200 zł za tonę, przechował kilka miesięcy, a teraz sprzeda za 1000 zł to zarobi na jednej transakcji blisko pół miliona złotych.

Ciąg dalszy artykułu poniżej

By uniknąć tak dużych wydatków zakłady sprzedają lub nawet pożyczają drogocenną dziś sól w zależności od potrzeb z jednej firmy odśnieżającej do drugiej. – Są takie telefony i staramy się klientom z miasta sól sprzedać – przyznaje Franciszek Stasiak z MPGKiM w Siemianowicach Śląskich. Ale nie zawsze tak jest. – Raczej nie pożyczamy soli – oznajmia Jolanta Jankowska z “Alby”. Ale nie ma się co dziwić, bo dziś trzeba nie lada umiejętności, by sól na rynku złapać.

Pokaż więcej

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button