Wydział sukcesu filmowego

Reżyser filmu “Brzydkie słowa” Marcin Maziarzewski, student katowickiej filmówki, z ogólnopolskiego festiwalu “Prowincjonalia” wrócił z nagrodą za najlepszy film krótkometrażowy. W tegorocznej edycji tego filmowego konkursu to dzieła studentów i absolwentów Wydziału Radia i Telewizji z Katowic zdobyły połowę nagród. – Mamy ciągle dużo do powiedzenia, nie tylko w świecie studenckim, studenckiego filmu, ale też w zawodowym – podkreśla Maziarzewski.
To kolejne już wyróżnienie dla twórców związanych z katowicką filmówką w ciągu ostatnich kilku tygodni. Zdjęcia do “Brzydkich słów” zauroczyły też jury prestiżowego festiwalu Plus Camerimage. – Złożyło się tak, że w jednym momencie kilku absolwentów dostało swoją szansę, że ich praca zaczęła przynosić efekty. Ten moment stał się dla mnie i dla wielu osób wspólny, stąd określenie dobra passa – przyznaje Weronika Bilska, laureatka Złotej Kijanki na festiwalu Plus Camerimage. Co więcej dobra passa trwa. Złote Kijanki, Jańcio Wodniki, a teraz nawet nominacja do Oskara. O tę najważniejszą w świecie filmu nagrodę zawalczy w tym roku Bartek Konopka – absolwent uczelni. – To jest taka amerykańska historia, czy też po amerykańsku zrobiony film. Trudna, dramatyczna historia muru berlińskiego, opowiedziana jest w sposób lekki i przystępny. Ten film jest rodzynkiem zupełnym, jest kompletnie inny w formie, w pomyśle, jest też jedynym filmem spoza USA – wyjaśnia Konopka.
Kino rodem z Katowic zajmuje coraz ważniejszą rolę na filmowej mapie świata. A ci, którzy na wydziale stawiali pierwsze kroki, tak jak reżyser i operator Marcin Koszałka z sentymentem wspominają studia, które pomogły im zaistnieć. – Szkoła w Katowicach była dla mnie kluczowym elementem, dobrze wybrałem, nie było żadnego akademizmu, mogłem robić co chciałem. Teraz jest bardzo dobry okres dla Katowic, myślę, że jesteśmy szkołą numer jeden w Polsce, jeśli chodzi o osiągnięcia – uważa reżyser.
W konkurencji z łódzką filmówką, ta katowicka, choć o wiele młodsza nie ma się już czego wstydzić. – Siłą tej szkoły jest ogromny potencjał profesorów, którzy są mistrzami dla studentów i też to, że jest w tej szkole bardzo duża wolność twórcza, profesorowie nie ograniczają, ważna jest tylko nauka warsztatu i żeby było jakieś przesłanie – zaznacza prof. Krystyna Doktorowicz, dziekan Wydziału Radia i Telewizji w Katowicach.
Z tym przesłaniem młodzi filmowcy podbijają coraz większa widownię. I marzą, by o ich dziełach było jeszcze głośno.