Gwiazda zgaszona przez Polkowice

Gospodarze przystąpili do tego spotkania bardzo zmobilizowani i szybko osiągnęli przewagę. Dobrych okazji do zdobycia gola nie wykorzystali jednak ani Adrian Łągiewka, ani Dariusz Wolański. – Niewykorzystane sytuacje to niestety nasza największa bolączka i to od pierwszej rundy, gdzie też to najbardziej szwankowało – stwierdza Arkadiusz Grzywaczewski, trener Gwiazdy Ruda Śląska. Dużo skuteczniejsi byli natomiast polkowiczanie, którzy zdobyli gola już po pierwszym ataku. Błąd Damiana Ficka wykorzystał Andrzej Koryciński. Utrata bramki nie załamała gospodarzy, którzy ruszyli do jeszcze bardziej zdecydowanych ataków. Przyniosło to skutek w 11 minucie, gdy po rzucie wolnym wyrównującą bramkę zdobył Jędrzej Jasiński.
Początek drugiej połowy to dużo lepsza gra gości z Polkowic i zdecydowania słabsza gospodarzy. Efektem tego były dwie czerwone kartki dla rudzian i dwie bramki dla gości. – Mecz wyglądał jak wyglądał. Dużo walki, trochę nerwowości z obu stron. No i my to chyba bardziej wytrzymaliśmy, co było widać. Gospodarze nie wytrzymali psychicznie. Myślę, że te dwie czerwone kartki to było decydujące – uważa Sebastian Jędrzejewski, kapitan TPH Polkowice.
Gwiazda próbowała jeszcze odwrócić losy tego spotkania. Na 4 minuty przed końcem Mirosław Miozga wykorzystał przedłużony rzut karny. Chwilę później ten sam Miozga popełnił błąd, który wykorzystali polkowiczanie. – Ciężko coś na gorąco powiedzieć. Nie wiem o co chodzi, ale mamy dzisiaj najważniejszy mecz w tym sezonie, a okazuje się, że gramy najsłabszy mecz jako Gwiazda, jak do tej pory – podsumował Mirosław Miozga.
Przegrana z TPH mocno komplikuje rudzianom sytuację w tabeli. Przewaga nad polkowiczanami stopniała do zaledwie punktu. Następny mecz Gwiazda rozegra na wyjeździe w Łęczycy.