Smutny los policyjnego konia

Mars – policyjny koń z Chorzowa kiedy się rozchorował, zamiast – zgodnie z wieloletnim zwyczajem przekazać go opiekunowi, policja wystawiła zwierzę na sprzedaż. – Marsik jest z nami od samego początku, od powstania tutaj zespołu konnego i wiadomo, że jest żal – mówi st. sierż. Justyna Dziedzic, KMP w Chorzowie. Tym bardziej, że wniosek opiekującego się Marsem policjanta nie był kompletny. – Nie było wskazanego miejsca, w którym ten koń mógł przebywać, jak również nie było zobowiązania, że będzie miał godziwe warunki i właściwą opiekę weterynaryjną – informuje podinsp. Andrzej Gąska, rzecznik KWP w Katowicach.
Błąd formalny, ale konsekwencje poważne. Po licytacji ten funkcjonariusz z 10-letnim stażem mógłby trafić nawet do rzeźni. Dlatego opiekun konia poskarżył się Gazecie Wyborczej. Dziś nie chciał rozmawiać z dziennikarzami. Losem Marsa zainteresowali się obrońcy zwierząt. – Wypracowały sobie jakąś emeryturę, czyniły służbę społeczeństwu i myślę, że coś im się za to należy – uważa Dominik Nawa, schronisko dla koni “Przystań Ocalenie”. Należy się spokojna starość, bo opiekunowie podkreślają, że zwierzęta w szeregach policji służą z pełnym poświęceniem. – Na pewno na niego można liczyć jak na każdego innego partnera, jeżeli zrozumie się jego psychikę, na pewno jest niezastąpiony – podkreśla st. sierż. Karol Molenda, policjant konny, KMP w Chorzowie.
Podobnie jak Nero, kilkuletni owczarek niemiecki, który razem z Robertem Rekuckim pilnuje porządku w Mysłowicach. – To jest taki mój prawdziwy przyjaciel. Dlatego sierżant Rekucki, gdy Nero odsłuży już swoje, będzie chciał zabrać go domu. – On nas ratuje niejednokrotnie w jakiś trudnych sytuacjach, więc człowiek się zżywa jak z każdym zwierzęciem, a jak już się jest przewodnikiem przez kilka lat, to jest normalna rzecz, że człowiek się z nim musi zżyć jakoś.
Mars teraz czeka na decyzję o swoim dalszym losie. Jego przyszłość rysuje się już bardziej optymistycznie niż jeszcze kilka dni temu. – Kwestie emerytur dla policyjnych czworonogów objął osobistym nadzorem zastępca komendanta wojewódzkiego – informuje podinsp. Andrzej Gąska, rzecznik KWP w Katowicach. I postanowił zadbać o konie, tak jak państwo dba o policjantów.