Kraj
Bartoszyce/ Śledztwo ws. śmierci 37-latka chorego na zespół Downa
Według wstępnych ustaleń prokuratury, mężczyzna był przetrzymywany przez 69-letnią matkę w zamkniętym pokoju, do którego nie miał wstępu
brat, który także tam mieszkał. On właśnie w miniony poniedziałek powiadomił Telefon Zaufania, bo zaniepokoił go brak jakichkolwiek odgłosów z zamkniętego pokoju. Pracownik Telefonu Zaufania wezwał pogotowie.
Przybyły na miejsce lekarz stwierdził zgon. Według policji, ciało znajdowało się w kojcu-klatce z czterema metalowymi bokami powiązanymi ze sobą szmatami. Mężczyzna był wychudzony i zaniedbany.
Prokuratura w Bartoszycach wszczęła śledztwo wczoraj, ale dopiero dziś poinformował o tym rzecznik Prokuratury Okręgowej w Olsztynie.
Ciąg dalszy artykułu poniżej