Awantura w Parlamencie Europejskim
To była pierwsza wizyta w Parlamencie Hermana Van Rompuya w nowej roli. I od razu, nieznanego na arenie międzynarodowej unijnego prezydenta zaatakował brytyjski europoseł Nigel Farage. „Nie chcę być niegrzeczny, ale ma pan zaiste charyzmę mokrego mopa i wygląd podrzędnego urzędnika z banku. Pytam zatem – Kim pan jest?”. Później Brytyjczyk mówił, że Van Rompuy zniszczy kraje narodowe, co nie powinno dziwić, bo pochodzi z Belgii, która nie zasługuje na miano państwa. To wystąpienie oburzyło deputowanych.
Głos zabrał lider socjalistów Martin Schulz. „To jest niedopuszczalne, by w Parlamencie Europejskim, krytykowano w ten sposób przewodniczącego Rady” – dodał deputowany. W obronie swojego rodaka stanął też premier Belgii. Yves Leterme, w liście do Jerzego Buzka napisał, że Brytyjczyk nie tylko zaatakował jednego z najbardziej wybitnych i poważanych obywateli, ale obraził też Belgię. Szef Parlamentu, który już kilkakrotnie upominał brytyjskiego eurosceptyka za obraźliwe komentarze podczas debat i brak szacunku dla rozmówców, teraz rozważa nałożenie kary. Regulamin przewiduje między innymi kary finansowe, pozbawienie diet poselskich, kilkudniowe zawieszenie prawa do głosowania, czy usunięcie z komisji parlamentarnej.