W Beskidach niebezpiecznie

W Beskidach już nikt nie nadąża z odśnieżaniem. Nie nadążają też ratownicy. Podczas weekendu z Babiej Góry musieli ściągać 8-osobową grupę turystów. – Ograniczona widoczność i niska temperatura, do tego jeszcze wiatr powodowały, że ludzie tracili orientację. I nawet ratownicy, którzy w pierwszej chwili udali się na miejsce i wydawało się, że siłami ratowników dyżurnych na Markowych Szczawinach sytuację ogarniemy – okazało się, że niestety nie – mówi Jerzy Siodłak, naczelnik Beskidzkiej Grupy GOPR. Bo góry w takich warunkach są bezlitosne. Przekonać mogli się o tym nawet ci, którzy dzisiaj, jak Piotr Kunsdorf z Katowic chcieli z nich skorzystać. – Na Dużym Skrzycznem jest fatalnie, bo jest mgła, nic nie widać. Jest trasa nieprzygotowana, jest zaśnieżona. Na dole jest trochę lepiej, ale zjazd też jest kiepski.
Właściciele wyciągów zapowiadają, że będzie jeszcze lepiej, ale na razie im zima daje się we znaki, bo trasy narciarskie są regularnie zasypywane. – Na nadmiar śniegu nigdy się nie narzeka, natomiast dobre warunki będą gdzieś dwa dni po ustaniu tego opadu. Dzisiaj w nocy jest przewidywany opad, mniej więcej taka sama ilość świeżego śniegu jak widzimy co napadało – mówi Stanisław Richter, Szczyrkowski Ośrodek Narciarski. Czyli w sumie około metra, ale mieszkańcy Szczyrku nie narzekają. Nawet jeśli odśnieżarki palą im się w rękach. – Oszczędzała nas zima w tym roku, także teraz niech wysypie co ma wysypać do środy i już później wiosna przyjdzie i będzie fajnie – uważa Aleksander Bojda, mieszkaniec Szczyrku.
Ale fajnie ma być jeszcze wcześniej. A dokładniej wtedy, gdy w zaśnieżone Beskidy wrócą turyści. Na razie nieśmiało sprawdzający czy ta zima to nie sen. – Warunki są wspaniałe. Świeży śnieżek spadł, na trasie jest naprawdę sporo świeżego puchu i jeździ się świetnie – zaznacza Witold Szafron, turysta z Jankowic. I właśnie na taki optymizm liczą właściciele hoteli, w których sezon zimowy – przynajmniej teoretycznie – ma się już ku końcowi. – Goście nie wiedzą, że jest śnieg i nie są tak bardzo obłożone noclegi. Są obłożone, ale tak w 70%, więc zawsze są jeszcze pokoje, które można wynająć, tak zwane “z drogi”. Czyli przychodzi pan, rejestruje się pan w recepcji i ten pokój jest – wyjaśnia Joanna Pieczka, Hotel “Meta” w Szczyrku.
Jest też spokój. Stoicki, bo ci najmądrzejsi wiedzą, że z pogodą wygrać się nie da. – Nie ma co przeklinać. W odpowiednim czasie przyjdzie wiosna i będziemy się cieszyć wiosną. A jest zima to trzeba się cieszyć zimą – podsumowała Grażyna Haber, narciarka z Bielska-Białej.
I choć powody do radości lecą z nieba, warto pamiętać o tym, że z górami, zwłaszcza zimą, żartów nie ma.