RegionWiadomość dnia

Kierowcy chcą odszkodowań za dziurawe drogi

Na pozimowych drogach najłatwiej uszkodzić zawieszenie i ogumienie, ale jak mówią specjaliści nie brakuje też ekstremalnych awarii. – Najistotniejsza taka usterka, jaka miała ostatnio miejsce, to kiedy klient wpadł w dosyć dużą dziurę, co skończyło się wystrzałem poduszek powietrznych plus w zasadzie zerwaniem koła – mówi Zbigniew Załęcki z serwisu samochodowego w Katowicach.

Czasem wystarczy chwila nieuwagi i samochód trafia do warsztatu. Przekonał się o tym Józef Gonera z Zabrza. – Uszkodziła się rama szczątkowa w samochodzie, to ta część, która podtrzymuje silnik, więc zmienił on położenie. I wyszło tak jak wyszło, że po prostu trzeba było walczyć, żeby dostać odszkodowanie, choć uważam, że mi się należało – przyznaje. Pan Gonera po wielu bojach ostatecznie dostał odszkodowanie.

Podobnych przypadków jest jednak więcej. Dziurawych dróg nie brakuje, dlatego w wielu miastach kierowcy, którzy uszkodzili auta domagają się rekompensat.

W gliwickim Zarządzie Dróg Miejskich na wypłaty czeka 35 osób i wszystko wskazuje na to, że poszkodowanych kierowców jeszcze przybędzie. – Myślę, że to jeszcze nie są wszystkie szkody, bo zima porobiła bardzo dużo szkód na terenie dróg, więc pewnie reszta jeszcze się na pewno do nas zgłosi albo jest w drodze – stwierdza Elżbieta Tomaszewska z Zarządu Dróg Miejskich w Gliwicach.

Ciąg dalszy artykułu poniżej

Kierowców z roszczeniami, nie brakuje też w Katowicach. Po tej zimie Miejski Zarząd Ulic i Mostów ledwo nadąża z usuwaniem wyrw. – Dzisiaj praktycznie, jest właśnie taki pierwszy dzień, kiedy są sprzyjające warunki do wykonywanie napraw. Oczywiście, my ciągle, nawet w tych złych warunkach, wszystkie uszkodzenia, które mieliśmy zgłoszone albo te, które zauważyły nasze służby natychmiast staraliśmy się naprawiać – podkreśla Maciej Adamczyk z MZUiM w Katowicach.

Żeby dostać odszkodowanie trzeba koniecznie wezwać policję. Policyjny protokół to podstawa, kiedy kierowca chce się domagać odszkodowania. Na jego podstawie pieniądze wypłaca właściciel drogi i jego ubezpieczyciel. – Dziennie mamy nawet do pięciu zgłoszeń. Niestety czas dojazdu naszych załóg jest dosyć długi, ponieważ mamy też dużo innych zdarzeń, nie związanych z wyrwami. Są to kolizje, które są na mieście. Dlatego niejednokrotnie trzeba się uzbroić w cierpliwość – oznajmia st. sierż. Marcin Kamienowski z KMP w Katowicach.

Cierpliwość przydaje się zwłaszcza, kiedy okazuje się, że naprawa może sporo kosztować.

 

Pokaż więcej

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button