Koniec prac komisji ws. katastrofy w kopalni Wujek-Śląsk

Już teraz wiadomo jednak, że potwierdziły się wcześniejsze przypuszczenia. Jak powiedziała rzeczniczka Wyższego Urzędu Górniczego, Jolanta Talarczyk, pewnym jest, że do zapłonu i w konsekwencji wybuchu metanu doprowadziło jedno z urządzeń znajdujących się pod ziemią, bądź kable. Jak podkreśliła, były one w fatalnym stanie i każde z nich mogło spowodować tragedię. Komisja nie ustaliła niestety, które konkretnie urządzenie zainicjowało wybuch.
Jak dodała Talarczyk, z powodu rozmiaru katastrofy było to do przewidzenia. Wiadomo też, że w rejonie zagrożenia pracowało zbyt wielu górników. W ramach postępowania nadzoru górniczego przesłuchano 154 świadków. Przeprowadzono ekspertyzy 58 urządzeń.
18 września ubiegłego roku w wyniku zapłonu i wybuchu metanu w rudzkiej kopalni zginęło 20 górników, a ponad 30 zostało rannych.