Spółdzielnia ogranicza miejsca parkingowe dla niepełnosprawnych

Miesiąc temu Marian Dąbek był świadkiem jak kilku pracowników Górniczej Spółdzielni Mieszkaniowej usuwało znaki, za które on wcześniej zapłacił. – Bez żadnego powiadomienia, bez żadnego słowa, uzasadnienia, dlaczego to robią. Nikt nam nic nie powiedział, po prostu przyszli i wycięli – skarży się.
Nowy zarząd spółdzielni oznakowanie zlikwidował. Bo jego zdaniem pozwolenia na parkowanie wydawane przez jego poprzedników trafiały nie tylko do osób niepełnosprawnych. – Miejsca parkingowe dla osób niepełnosprawnych, które są zarezerwowane specjalnie postawionymi przez spółdzielnię znakami i są dla osób faktycznie niepełnosprawnych – wyjaśnia Rafał Guzowski z Górniczej Spółdzielni Mieszkaniowej w Jastrzębiu Zdroju. Tyle że chyba zdaniem zarządu jest ich niewielu, bo specjalne miejsce parkingowe jest jedno. Problem w tym, że zapotrzebowanie jest dużo większe.
Grażyna Struglińska kilka lat temu uległa poważnemu wypadkowi, długo walczyła o powrót do zdrowia, przeszła dziewięć operacji. Teraz ponownie walczy o miejsce, w którym mogłaby parkować swój samochód. – Żeby przejść, oczywiście, z jakimiś tam niewielkimi zakupami, bo tyle tylko mogę przenieść do dnia dzisiejszego, a to niewiele – wyznaje.
Niewiele na jastrzębskim osiedlu warta jest też pomoc straży miejskiej. Mogą się jedynie odwoływać do sumienia kierowcy, wręczając mu pseudomandat. – Ustawa prawa o ruchu drogowym nie dotyczy dróg wewnętrznych, czyli dróg, które nie są objęte kategorią dróg publicznych. Zarówno ani my, ani policja nie może podejmować tam działań restrykcyjnych w stosunku do kierowcy – tłumaczy zastępca komendatna Grzegorz Osóbka ze Straży Miejskiej w Jastrzębiu Zdroju. I karać ich finansowo.
Niepełnosprawni kierowcy pomocy nie znajdą także w jastrzębskim Urzędzie Miasta, do którego należy tylko jedno zadanie: – Urząd Miasta wydaje karty parkingowe osobom niepełnosprawnym tzn. tym osobom, które legitymują się orzeczeniem ze strony powiatowego zespołu do spraw orzekania o niepełnosprawności – stwierdza Olga Majkowska z UM w Jastrzębiu Zdroju.
Kiedy nikt nie może pomóc, pozostaje tylko jedno: – Liczymy na to, że dobro sąsiadów i ich współczucie, a bardziej takie zwykle ludzkie odruchy sąsiadów będą tutaj przeważać – oświadcza Guzowski. Tylko, jak liczyć na współczucie i pomoc sąsiadów, kiedy stając przed codziennym wyborem mało kto zastanawia się, czy chciałby znaleźć się na miejscu osoby niepełnosprawnej?