Region

Zezwolenie na alkohol przy Stadionie Śląskim

Przygotowywanie nawet najbardziej wymyślnych drinków nadal będzie legalne w hotelu, który znajduje się przy Stadionie Śląskim. Wygląda bowiem na to, że zamieszanie z odebraniem pozwolenia na sprzedaż alkoholu właśnie dobiega końca. – Nikt nie jest nieomylny – twierdzi Gabriela Kardas, rzecznik prezydenta Chorzowa.

Ten nikt to naczelnik wydziału działalności gospodarczej chorzowskiego urzędu miasta, który postanowił wygasić wspomniane pozwolenie, bo dzierżawca hotelu zapłacił za nie o kilkaset złotych za dużo.

Być może naczelnik zbyt ostro spojrzał na tę sprawę. Posiłkował się również opinią radców prawnych – dodaje Gabriela Kardas. Podobno sprawa była jednoznaczna, co zresztą sam naczelnik wielokrotnie podkreślał: – Ustawa nie przewiduje możliwości korekty, uzdrowienia sytuacji, ukarania, przywrócenia terminu – mówił Mariusz Tracz z wydziału działalności gospodarczej UM w Chorzowie.

Być może w piątek jeszcze nie przewidywała, ale dzisiaj już tak. Mimo, że w ciągu kilku dni do żadnej nowelizacji nie doszło. Co więc skłoniło prezydenta Kopla do innej interpretacji przepisów niż zrobił to jego podwładny? – Przeprowadziliśmy rozmowę z naczelnikiem i wynikło z niej, że racje mają ci, którzy się odwołują. Kara była niewspółmierna do przewinienia – przyznaje Marek Kopel.

Ciąg dalszy artykułu poniżej

Przedsiębiorcy ze stadionowego hotelu nie mają jednak wątpliwości, że za korzystną dla nich decyzją stało coś jeszcze. – Siła mediów jest dzisiaj tak ogromna, że liczyliśmy się ze zmianą tej decyzji. Rozsądek musiał wygrać – mówi Bogusław Borecki, dzierżawca hotelu przy Stadionie Śląskim.

Bo gdyby nie wygrał, to sprawą zajęliby się prawnicy z Samorządowego Kolegium Odwoławczego. A jak mówi jego prezes – prof. Czesław Martysz, chociaż nie można ferować wyroków przed zakończeniem sprawy, to w tym wypadku jej wynik byłby raczej oczywisty. – W tym przypadku doszło do prymatu, jak się to popularnie mówi, litery prawa nad jego duchem, nad rzeczywistą intencją omawianego przepisu. Chodzi przecież o to, żeby te pieniądze były wpłacone, ale w kwocie nie mniejszej.

Czyli dokładnie tak, jak było w przypadku dzierżawców hotelu, którzy mają nadzieję, że po ujawnieniu sprawy z zezwoleniem na sprzedaż alkoholu, problemów z chorzowskim urzędem będzie im ubywać. – Myślę, że ta współpraca z urzędem będzie się lepiej układała niż dotychczas, bo to była fatalna współpraca – stwierdza Bogusław Borecki.

Współpraca, która ma fatalny wpływ na wizerunek miasta. Miasta, które chce przecież uchodzić za przyjazne przedsiębiorcom.

Pokaż więcej

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button