Czarny humor radnego Gliwic?

Za honorowym obywatelstwem dla Jerzego Buzka wszyscy gliwiccy radni zagłosowali jednomyślnie. Oprócz tego jeszcze jedna myśl. Tak dla równowagi padła propozycja, aby ustalić czarną listę osób, które w Gliwicach nie powinny się pojawić. Pierwszą personą non-grata, zdaniem jednego z radnych, powinien zostać marszałek województwa śląskiego.
Choć czołówka listy jest już obsadzona, to radny zamierza ją wydłużyć. – Mam pretensje do osób, które jakby nie spełniają standardów w tym naszym nowym ustroju, ale o personaliach nie chcę mówić, bo już mnie dzisiaj straszono sprawami sądowymi – przyznaje Tadeusz Olejnik, radny Gliwic.
Ktoś by się pewnie znalazł – mówi o pozycja. Pytanie tylko: po co?. – Uważam, że pomysł jest bezsensu i niepotrzebnie wywołuje tylko negatywne emocje – stwierdza Jarosław Wieczorek, radny opozycji.
– Rozumiem kontekst, w jakim pojawiła się wypowiedź pana radnego Olejnika, który generalnie lubi posługiwać się humorem. Ten humor czasem jest wyższych, czasem niższych lotów – oznajmia Michał Jaśniok, radny opozycji.
Pomysł na tytuł “persona non grata” pojawił się w związku z budową Hali Podium, która jeszcze do niedawna była dla województwa inwestycją priorytetową. Budowę hali miała wesprzeć Unia Europejska. Później władzę nad halą miasto chciało przekazać jednoosobowej spółce i to wstrzymało dotację. – Jej wypłacenie zostało wstrzymane przez służby marszałka, a to dlatego, że marszałek województwa ma wątpliwości, czy nie zachodzi coś co nazywa się pomocą społeczną – wyjaśnia Marlena Polok-Kin z “Polski Dziennika Zachodniego”.
Budowa hali nie ruszyła. Spór miasta z marszałkiem rozwiązują więc urzędnicy w Brukseli i to właśnie za to, według radnego Olejnika, marszałek Śmigielski zasłużył sobie w Gliwicach na tytuł osoby co najmniej niemile widzianej. – Wzbudza to u mnie rzeczywiście wesołość. Nie wyobrażam sobie, jakie następstwa i skutki takiego tytułu miałyby być w dalszym ciągu – mówi Bogusław Śmigielski, marszałek województwa śląskiego.
Skutki mogą być niewielkie w porównaniu do tego, co jest już w planach. – Powinniśmy zastanowić się nad taką listą dla całego regionu, nie tylko dla samych Gliwic – uważa Olejnik.
A śląskie persona non-grata to już na pewno znacznie większy kaliber niż tylko miejskie. Nawet dla marszałka.