RegionWiadomość dnia

Kłopoty finansowe siemianowickiej oprzeniówki

Pół roku od wybuchu nie chce pokazywać twarzy. Damian Wicik blizny ma na całym ciele. Jednak gdyby nie nowoczesny sprzęt w siemianowickiej “oparzeniówce”, mógłby w ogóle nie przeżyć. – Podchodzono do nas bardzo profesjonalnie. Załoga i opieka medyczna była bardzo profesjonalna. Sprzęt praktycznie, który tam jest, można powiedzieć, że uratował nam życie – mówi górnik poparzony w katastrofie w KWK “Wujek-Śląsk”. Trudno policzyć jak wiele osób dzięki niemu żyje.

Centrum Leczenia Oparzeń w Siemianowicach Śląskich jest najlepszym tego typu szpitalem w Polsce. Jednak ubiegły rok, dyrektor Mariusz Nowak, nie tylko z powodu kopalnianej tragedii, będzie niemile wspominał. – Cztery miliony jesteśmy źle, jesteśmy gorzej zapłaceni niż rok wcześniej. Za tą samą pracę, za tą samą ilość pacjentów leczonych – stwierdza dr Mariusz Nowak, dyrektor CLO w Siemianowicach Śląskich.

Po kilku miesiącach tego roku, szpital ma już kolejne dwa miliony złotych straty. Według dyrekcji winny jest NFZ, który koszty leczenia oparzeń oszacował zbyt nisko.

Ze strony centrali funduszu sprawy nikt komentować nie chciał. Nam udało się nieoficjalnie dowiedzieć, że projekt mający skorygować koszty leczenia jest już gotowy. Nie wiadomo tylko, kiedy wejdzie w życie. A w tym przypadku szybkość to dosłownie sprawa życia i śmierci. – Szpital będzie miał duże kłopoty, które mogą doprowadzić nawet do jego zamknięcia i nie będzie mógł pomagać – podkreśla dyrektor CLO.

Ciąg dalszy artykułu poniżej

Najbliższa “oparzeniówka” jest w Poznaniu, a w innych szpitalach w województwie śląskim ciężko poparzonych pacjentów leczyć się nie da. – Na tych oddziałach biorąc pod uwagę wiedzę dotyczącą oparzeń wśród personelu, szanse na przeżycie takiego pacjenta zdecydowanie maleją – uważa dr Grzegorz Knefel z CLO w Siemianowicach Śląskich.

W sprawę zaangażowały się władze województwa. W liście do ministerstwa zdrowia alarmują o poważnych problemach szpitala. Przygotowują też wyjście awaryjne. – Czasami, kiedy już jest bardzo źle, budżet województwa śląskiego tutaj zastanawia się nad udzieleniem pożyczki. Natomiast pożyczka jest taką formą, która musi być zwrócona – tłumaczy Barbara Daniel ze Śląskiego Urzędu Marszałkowskiego. W przeciwnym wypadku, sytuacja z dramatycznej może zmienić się w katastrofalną.

Jednak w siemianowickiej “oparzeniówce” wszyscy mają nadzieję, że wyleczą ją… zdrowe decyzje Narodowego Funduszu Zdrowia.

Pokaż więcej

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button