Związek zawodowy w świętochłowickim magistracie rozpoczął działalność

Jacek Kamiński i Tomasz Spyra. Przyszłość obu w związku zawodowym pracowników świętochłowickiego urzędu rysuje się raczej mgliście. Dlaczego? Oficjalnie nie wiadomo, ale jak mówią zainteresowani pismo nosem wyczuć się da. – Takim przewodniczącym mógłbym zostać, czy przynajmniej kandydatem. W tej sytuacji ta szansa zmalała. Mam nadzieję, że dzięki pomocy zarządu regionu uda mi się przystąpić do związku – mówi Jacek Kamiński, który stara się o członkostwo w ZZ Pracowników UM. Pomocy, która okazała się niezbędna po to, by konflikt wyjaśnić także od strony formalnej. – Nie zostały sprecyzowane te powody, dlaczego nie dostaliśmy się na tę listę, na tę uchwałę, którą podjęli nasi członkowie. A druga sprawa, tak jak kolega powiedział – personalnie tu się rozgrywają pewne sytuacje – dodaje Tomasz Spyra, który stara się o członkostwo w ZZ Pracowników UM.
Dlatego regionalna Solidarność nie czekała z założonymi rękami i sprawie przyjrzała się dość szybko. – Wynika to nie tyle z jakiejś złośliwości, tylko z braku wiedzy związkowej. Ta wiedza musi być bardzo szeroka. To jest TKZ, czyli organizacja, która powstała niedawno. Po prostu przewodniczący nie doczytał się wszystkich spraw związanych z przyjęciem lub odwołaniem członków – wyjaśnia Mirosław Truchan, z-ca przew. Zarządu Regionu NSZZ “Solidarność”. Obie kandydatury głosowane były na dzisiejszym, pierwszym walnym spotkaniu związkowców. Nasza ekipa na obrady nie została jednak wpuszczona. Jak tłumaczy Marek Króliczek, rzecznik związkowców, nikt przyjęcia obu panom nie odmawiał. A decyzja w tej sprawie była po prostu zawieszona. – Do dzisiejszego spotkania. Przy uwzględnieniu wniosków i postulatów większości osób zgromadzonych na tym zebraniu, czyli większości obecnych członków związku, wnioski te zostały uwzględnione i decyzja została podjęta przez tymczasową komisję zakładową.
Ale jak mówią specjaliści, związki nie są po to, żeby komukolwiek przed nosem zamykać drzwi. – Ci, którzy je tworzą zapominają, że podstawowym celem związku zawodowego jest reprezentowanie pracowników. Jeżeli związki zawodowe, albo Ci, którzy działają tworzą kontrelitę i zapominają o podstawowym swoim celu, to wydaje się, że racja istnienia takiego związku jest mocno wątpliwa – stwierdza dr Piotr Kulas, socjolog.
Ostatecznie obaj panowie związkowcami dzisiaj zostali. Szkoda tylko, że mieli tak mocno pod górę.