Region

Smutny obowiązek

Twarde reguły demokracji sprawią, że i miejsce wiecznej pamięci trzeba będzie niebawem wypełnić. Bo teraz trzeba się zastanowić kto zastąpi tych, których zastąpić nie sposób. – Proszę zrozumieć, że jeszcze łzy nie wyschły. I bynajmniej w naszych strukturach nie było czasu i nikt nie myślał, żeby rozmawiać o personaliach – odpowiada Agnieszka Kostempska, rzecznik prasowy śląskiej PO. Ale personalia same się przypomną, bo ordynacja wyborcza pamięta o terminach i sprawia, że na miejscu starego zawsze wyrośnie nowe. – Cóż życie musi trwać dalej i to życie nie znosi próżni i ta próżnia musi zostać czymkolwiek zapełniona – oznajmia dr Bogdan Pliszka, politolog.

W regionie są do wypełnienia dwie ogromne wyrwy. Po Krystynie Bochenek, wicemarszałek Senatu i Grzegorzu Dolniaku, pośle i wiceprzewodniczącym klubu Platformy Obywatelskiej. Wyrwy, o których wypełnienie muszą zadbać w PKW. – Są ustalone procedury w ordynacjach wyborczych – mówi Wojciech Litewka, Państwowa Komisja Wyborcza. Procedury, który sprawią, że w ciągu trzech miesięcy pełniący obowiązki prezydenta Bronisław Komorowski będzie musiał ogłosić wybory uzupełniające do Senatu, które zapełnią powstały w tragicznych okolicznościach wakat po Krystynie Bochenek i które mogą odbyć się razem z wyborami prezydenta RP. Znacznie prościej w sensie proceduralnym będzie wypełnić pustkę po Grzegorzu Dolniaku. Prawo mówi, że zmarłego posła zastępuje następny z listy, a na tej znajduje się Anna Śliwińska, która w wyborach przed trzema laty zdobyła niewiele ponad 3 tysięcy głosów. – Nikt z nią nie rozmawiał. Na razie rozmowy nie były prowadzone czy zgodzi się przyjąć mandat – wyjaśnia Agnieszka Kostempska.

Jeśli się nie zgodzi wówczas pod uwagę zostaną wzięci następni z listy – Tomasz Pasek i Michał Olejczyk. Ale region choć zyska nowych przedstawicieli to i tak straci, bo Krystyna Bochenek i Grzegorz Dolniak nie byli zwykłymi, szeregowymi parlamentarzystami. – Był taką osobowością, którą przymierzano nie tylko do władz regionalnych, ale to nie jest tajemnicą, że w centrali mówiło się, że byłby dobrym kandydatem na premiera. Teraz oczywiście nie ma ludzi niezastąpionych, ale Grzegorz wydaje się nam taką osobą – uważa Sławomir Witek, współzałożyciel PO w Będzinie. Na właściwie osoby będą musiały postawić też partie w wyborach prezydenckich. Bo konieczność zebrania 100 tysięcy podpisów poparcia kandydata w ciągu ledwie kilkudziesięciu dni może sprawić, że z wyścigu do pałacu prezydenckiego odpadną osoby bez zaplecza politycznego – Ludwik Dorn i Andrzej Olechowski.

Zmieni się więc wiele, ale nie jedno. Według obserwatorów polityki kir na polskiej fladze nie zmieni rzeczywistości, w której nowi parlamentarzyści i prezydent będą się poruszać. – Kampania będzie wyjątkowo brutalna – uważa dr Bogdan Pliszka. Bo już teraz odbicie słów o pojednaniu ponad podziałami trudno odnaleźć w czynach.

Ciąg dalszy artykułu poniżej
Pokaż więcej

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button