Zagraniczne media o uroczystościach pogrzebowych

Tłumy ludzi, a pośród nich Ci, dzięki którym to, co działo się dzisiaj w Krakowie, obserwować mógł cały świat. Dziennikarze, którzy minuta po minucie relacjonowali przebieg pogrzebu prezydenckiej pary. Ale też kamery, mikrofony, wozy satelitarne – choć w samym centrum, to jednocześnie w cieniu wielkich wydarzeń. – Informacje pojawiają się codziennie w serwisach telewizyjnych, w internecie, w gazetach. Mamy również transmisje na żywo z Polski, żeby wszystko pokazać. Także w tym momencie. Mieszkańcy Litwy oglądają to, co dzieje się tutaj i wierzę, że modlą się razem z Polakami – relacjonuje Rimantas Vancys, dziennikarz litewskiej telewizji rytas.tv. I o tym, co działo się dzisiaj będą długo pamiętać. Między innymi dlatego, że Ci, którzy tutaj są w pracy, starają się jak mogą, żeby jej efekty były jak najlepsze. – Mówiliśmy o sytuacji w Polsce. O tym, że prezydent był czasem krytykowany, ale też o jego wielkim i ważnym patriotyzmie, za który cenili go ludzie. Mówiliśmy też oczywiście o uroczystościach pogrzebowych – wyjaśnia Francois-Xavier Menage, reporter z Francji, BSMTV News 24/7.
Jak przekonują reporterzy, mimo że w Krakowie walczą z czasem i zmęczeniem, takie chwile wzruszają również ich. Zwłaszcza podczas rozmów z tymi, którzy postanowili osobiście pożegnać Lecha i Marię Kaczyńskich. – Na pogrzeb pary prezydenckiej przyjechało wielu Słowaków. Chcą też oddać cześć wszystkim, którzy zginęli pod Smoleńskiem. Ta atmosfera… przechodzą mnie dreszcze z tej atmosfery – opowiada Peter Revus, dziennikarz słowackiej telewizji STV.
Chociaż ekipy dziennikarskie są zawsze tam, gdzie dzieją się rzeczy najważniejsze, nawet im trudno ubrać w słowa i obrazy to, co w Polsce dzieje się od tygodnia. – Obserwujemy co się tutaj dzieje. Jak ludzie, którzy są tutaj są posłuszni. Wykonują wszystkie polecenia policji, stosują się do zakazów. Wszyscy maja flagi i kwiaty. Nie jestem w stanie wyobrazić sobie tego, gdyby coś takiego działo się u nas – stwierdza Eva Mysikova, dziennikarka TV NOVA z Czech.
Ale w momentach, które nawet dla dziennikarzy są niewyobrażalne liczy się jedno: przekaz, jaki dziś z Krakowa pójdzie w świat i to, jak Ci, do których dotrze zapamiętają ten dzień.