Bytom/ Wagner w elektrowni

Trwają wielkie przygotowania do jednego z największych spektakli. Wszystko ma być ostatecznie dokręcone do soboty, ale organizacja tego przedsięwzięcia do łatwych nie należy.
– Tam, gdzie styka się technika z pomysłami reżysera jest najwięcej problemów. Są to pomysły tak szalone, że technika i bezpieczeństwo nie współgrają ze sobą – wyjaśnia Natalia Chrzanowska, kierownik techniczny Opery Śląskiej w Bytomiu.
Dla wzmocnienia efektu podczas przedstawienia planowano, by olbrzymia suwnica poruszała się nad widownią. Jednak ze względów bezpieczeństwa organizatorzy będą musieli z tego pomysłu zrezygnować.
– Do techniki i pewnych uzgodnień organizatorzy podchodzą bardziej elastycznie, ale próbujemy się dopasować i sądzę, że to miejsce jest miejscem neutralnym, łagodzącym pewne emocje aczkolwiek dostarczającym energii – mówi Krzysztof Roman z Elektrociepłowni Szombierki.
Energii i przede wszystkim ogromnej inspiracji. Bo już wiadomo, że dodatkowa scenografia nie będzie tu potrzebna. – Rzecz dzieje się w średniowieczu, tak to Wagner napisał, a akustyka i sam budynek hali Szombierek jest zbudowany jakby na wzór pruskich zamków – informuje Tadeusz Serafin, dyrektor Opery Śląskiej w Bytomiu.
Niecodzienna sceneria ma być wabikiem na tych, którzy od opery zwykli stronić. – Opera często wychodzi poza mury własnej sceny aby dotrzeć do większej ilości widzów, którzy może do opery nie przyjdą – tłumaczy Laco Adamik, reżyser teatralny.
Takie “niby martwe” miejsca, jak bytomska elektrociepłownia coraz częściej kipią energią.
W Czeladzi w starej kopalni “Saturn” kilka lat temu stworzono niezwykłą galerię. – Jest to pewnego rodzaju zaskoczenie, gdy ktoś tu przychodzi pierwszy raz. Nie spodziewa się takiego miejsca i w taki sposób zagospodarowanego – mówi Jan Powałka, prezes Stowarzyszenia Inicjatyw Kulturalnych w Czeladzi.
Większość tych poprzemysłowych przestrzeni ożywiają wystawy, spektakle ale przede wszystkim koncerty.
– Artyści podkreślają w wywiadach i korespondencji, którą z nim utrzymujemy, że byli bardzo zaskoczeni, że to nie był festiwal na polu czy na lotnisku tylko w tego typu przestrzeni – informuje Adam Godziek z More Music Agency.
Poprzemysłowych przestrzeni które w Europie już dawno zrobiły furorę. – Postawiło na tego typu przerabianie przestrzeni na coś fajnego, na miejsca gdzie można wyjść na kawę w samym centrum tego typu budynków – wyjaśnia Anna Kopaniarz, Tauron Nowa Muzyka.
Nic nie jest w stanie tak skutecznie naładować energią jak koncert w takim miejscu.