RegionWiadomość dnia

Ruszyła budowa drogi przez Park Hallera w Dąbrowie Górniczej

Obok wykopów ciężko przejść obojętnie. Większość starszych mieszkańców, tak jak pani Lena Kozłowska Park Hallera w Dąbrowie Górniczej tworzyła sama. – Zbierałam gruz i odpadki, a potem, gdy już grunt był przygotowany sadziliśmy drzewa – wspomina. Dlatego, tak trudno im patrzeć, gdy budowana właśnie droga dosłownie odetnie osiedle od parku. – Ja właśnie zaczepiłam panie i pytam: co tu się robi? Wykop taki potworny, a my mieszkańcy nie wiemy o co tu chodzi? – mówi Marcela Koczur.

Mieszkanćy osiedla niby coś wiedzą, bo widzą, ale nie do końca. Według urzędnicy po prostu nie informują. – To jest wprowadzanie w błąd. Dlatego, że mówienie, że przez park będzie biegła droga, która go zniszczy, to przekręcanie faktów – uważa Marcin Bazylak, rzecznik prasowy Urzędu Miasta w Dąbrowie Górniczej. Być może dlatego, że faktów nie znają.

Przeciwnicy inwestycji zebrali cztery tysiące podpisów. Mieszkańcy najbardziej boją się, że stanie się ona kolejną drogą przelotową. – Będzie mi to przeszkadzało. Będzie głośno. Jak będą kobiety z wózkami chodzić? Po to jest park, żeby wypoczywać, a nie żeby auta jeździły – stwierdza Barbara Tyka. 

Jednak protesty mieszkańców na urzędnikach nie zrobiły wrażenia. Inwestycja ruszyła, bo podobno droga musi powstać. – To jest droga, która jest wymagana dla bezpieczeństwa użytkowników hali sportowej i aquaparku – zaznacza Bazylak.

Ciąg dalszy artykułu poniżej

Według dąbrowskiej opozycji decyzje pojęto bez jakichkolwiek konsultacji społecznych. – Pan prezydent powinien sobie zdawać sprawę z tego, że jego wybrali mieszkańcy tak samo, jak radnych. I to właśnie prezydent powinien się konsultować z mieszkańcami. By te sprawy wcześniej uzgadniać i by nie było takiego oburzenia społecznego – sądzi Tomasz Pasek, radny opozycji w Dąbrowie Górniczej.

Te podpisy zostały podważone przez władzę miejską, że są podrabiane. Osoby, które były wpisywane nie były legitymowane – przyznaje Edward Jasiński, społecznik. A przeciwnicy inwestycji, którzy zbierali podpisy trafili na policję. Oskarża się ich o to, że fałszowali listy.

Traktuję całą tę akcję jako projekt polityczny wpisany w kampanię samorządową Dąbrowy Górniczej – oznajmia Ireneusz Zugaj, koalicyjny radny. To chyba dowód, że zaczęła się na poważnie.

Pokaż więcej

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button