Zbiorowe za(PiS)y

PiS-owi stale rośnie poparcie społeczne. Od chwili tragedii pod Smoleńskiem w biurach tej partii aż roi się od gości, którzy wyciągają do niej pomocną dłoń. Nastąpił zwrot w stronę tego sztandaru, bo mocne jak nigdy wcześniej narodowe barwy, teraz kojarzą się wielu tylko z jedną partią.
– To jest jedyna instytucja, która chce dla Polski dobrze. Ja jestem patriotą i strasznie bym tego chciał, żeby w Polsce się dobrze działo. I widzę jak oni to wszystko marnują – mówi Józef Sławikowski, który zapisał się do Prawa i Sprawiedliwości. Oni czyli ci, którzy jeszcze niedawno stali tam gdzie stało ZOMO. Ale tych słów Jarosław Kaczyński w kampanii nie wypowie, bo nie czas na kłótnie, a na dialog narodowy. – Jestem bardzo wdzięczny – wyznaje Jarosław Kaczyński, kandydat PiS na prezydenta. To to, co PiS-owi przynosi teraz zysk. – Były te notowanie w większości dla nas pozytywne i obserwujemy to realnie. Wiele ludzi pytało o wstąpienie do PiS-u, o możliwość udzielenia poparcia – przyznaje Piotr Pietrasz z Prawa i Sprawiedliwości.
Poparcie sprawia, że listy zapełniają się w błyskawicznym tempie, co w Platformie, która jeszcze podczas debaty tryskała humorem, teraz może budzić niepokój. – Ja jestem prawnikiem i nie bałem się chodzić do sądu, więc dziś nie boję się jako polityk PiS-u – stwierdza Jarosław Pięta, poseł PO. PiS-u może nie, ale tej siły bać się się należy. Bo choć 800 tys. członków “Solidarności” jeszcze nie powiedziało PiS-owi “tak”, to decyzja w tej sprawie jest bliska i wydaje się, że przesądzona. – Powinien być to prezydent, który w znaczący sposób dba o rozwój kraju, ale taki rozwój jak mówił ŚP Lech Kaczyński, czyli solidarny – uważa Dominik Kolorz z NSZZ “Solidarność”.
A któż jest jest bardziej podobny w poglądach do byłego prezydenta jak nie brat? I dlatego PiS choć wcześniej przyjmował elektorat jak leci, teraz może grymasić. – Oczywiście każdą nową osobę chcemy poznać z jakiejś aktywności – oświadcza Pietrasz. Aktywności, której na razie podobno z premedytacją nie przejawia Jarosław Kaczyński, bo ta może mu według specjalistów tylko zaszkodzić. – To co się stało pod Pałacem Prezydenckim, to co się stało podczas pogrzebu w Krakowie, pokazało nieco inną twarz PiS-u – twierdzi dr Bogdan Pliszka, politolog.