RegionWiadomość dnia

Bolid prosto z gliwickiej Politechniki

Na brytyjskim torze to nie prędkość decyduje o zwycięstwie, a przejechanie w ciągu czterech godzin jak największej liczby okrążeń. Rekord to 54 kółka. Wynik ten pobić zamierzały cztery studentki wydziału Automatyki Elektroniki i Informatyki, które zasiadły za sterami bolidu. – Ja właśnie jestem jedyną z trzech kierowców, która jeszcze nie zdała prawa jazdy, ale jak widać nie przeszkodziło mi to w jeździe po torze wyścigowym – wyznaje Agata Dzidowska, kierowca bolidu, Politechnika Śląska. Podobnie jak jej koleżanki w tej maszynie Agata czuje się jak ryba w wodzie. I choć rekord nie został pobity, to jednak powodów do radości na mecie było wiele. Szóste miejsce – na ponad trzydzieści drużyn. – Pobiliśmy drużyny takie jak Cambridge czy Jaguar Land Rover. Przegraliśmy czy też byliśmy z tyłu za najlepszymi, którzy jeżdżą w tych wyścigach od dziesięciu lat – dodaje Krzysztof Slósarczyk, pomysłodawca projektu, Politechnika Śląska.

To właśnie Krzysztof Ślósarczyk wpadł na pomysł, by po raz pierwszy w historii wyścigów wziął w nim udział zespół spoza Wysp. – W zeszłym roku brałem udział w tych samych wyścigach pracując w Anglii w firmie Jaguar Land Rover, kiedy to jako automatyk dołączyłem do grupy młodych inżynierów. Po powrocie na uczelnię postanowił skompletować drużynę i wybudować własny pojazd. Do zespołu wciągnął brata oraz kolegów z uczelni. Swoim pomysłem zainteresował też sponsorów. – Będzie konstruowany elektryczny bolid i że ma on szansę wziąć udział w wyścigu w Chichester, w wyścigu o napędzie elektrycznym to stwierdziliśmy, że jest to znakomita okazja do tego, żeby taką inicjatywę wesprzeć – wyjaśnia Ewa Pfutzner-Macionga, Vattenfall.

Ale wspierali ich nie tylko sponsorzy czy wykładowcy. – Nawet nasza pani sprzątaczka też nam wiernie kibicowała, że codziennie rano kiedy przychodziła i widziała, że kolejną noc po prostu siedzimy i pracujemy – wspominają Wojciech Slósarczyk i Jacek Witek, konstruktorzy bolidu, Politechnika Śląska. Pracowali ciężko. Wysiłek i stres opłacił się, bo polska ekipa wzbudziła zachwyt nie tylko na samym torze. Ich pojazd zdobył wyróżnienie za najlepszą konstrukcję i najładniejszy samochód. – Pracowali praktycznie dwadzieścia cztery godziny na dobę i mocnym takim atutem była właśnie ta drużyna, zgrana ekipa. Pięć osób, które były w stanie zrobić wszystko właściwie – chwali studentów dr inż. Roman Czyba, Politechnika Śląska.

Pracując przy bolidzie część tego zespołu zapracowała na swoją pracę magisterską i inżynierską. – Na pewno jeden z największych projektów studenckich z tak spektakularnym efektem, także mam nadzieję, że będziemy też zauważeni poza Politechniką – mówi dr inż. Jacek Smołka, Politechnika Śląska.

Ciąg dalszy artykułu poniżej

O to martwić się nie muszą. Mając taki team Politechnika Śląska ma też świetną promocje zawodu inżyniera, który jak widać mimo młodego doświadczenia na arenie międzynarodowej radzi sobie bardzo dobrze.

Pokaż więcej

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button