Przełom w leczeniu raka?

Nowoczesny lek na raka będzie się wszczepiać tylko w chore miejsce. – Mamy kuleczki albo matryce, do których wprowadzamy lek, i ten lek ma za zadanie w sposób kontrolowany w odpowiednim czasie uwalniać się z tej matrycy, żeby działać w miejscu choroby – tłumaczy prof. Janusz Kasperczyk, pracownik PAN w Zabrzu. Np. przez rok. Taka płytka pod skórą będzie się powoli rozkładać i uwalniać z góry ustaloną dawkę leku.
Takie cuda powstają pod okiem śląskich naukowców w Instytucie Polskiej Akademii Nauk w Zabrzu. Do końca badań zostało jeszcze kilka lat, ale jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem, stare metody leczenia raka będą mogły odejść do lamusa.
O to starają się również naukowcy Śląskiego Uniwersytetu Medycznego. Kilka lat temu do rozpoczęcia nowych badań zainspirowała ich natura. Do tej pory betuliny, czyli składnika kory brzozowej używano w kosmetykach, a ma szansę stać się lekiem zwalczającym białaczkę i czerniaki. – Są to związki pochodzenia naturalnego i mają tą przewagę nad syntetycznymi, że są znacznie lepiej przyswajalne przez organizm, dzięki czemu nie powodują tak dużo działań ubocznych – wyjaśnia dr hab. Stanisław Boryczka, dziekan Wydziału Farmaceutycznego Śląskiego Uniwersytetu Medycznego w Sosnowcu.
Z badań wynika, że na każdych trzech pacjentów walkę z rakiem w Polsce wygrywa tylko jeden. – Im wyższy stopień zaawansowania nowotworu, im bardziej złośliwy, tym cięższe jest leczenie, które może być obarczone różnymi powikłaniami. Zarówno ostrymi, czyli takimi, które nam towarzyszą bezpośrednio jak i odległymi – przyznaje Maria Wieczorek z Centrum Pediatrii i Onkologii w Chorzowie.
Na razie nie da się leczyć raka skuteczniej niż chemią i radioterapią. Ale każda dawka jest szokiem dla organizmu. Taką terapię przeszła Sonia Gaup. – Pięć lata temu. Miałam wtedy jedenaście la i bardzo byłam rozkojarzona. Tata musiał mnie zanieść do samochodu – mówi.
Polimery, na których będą umieszczane leki mają działać zupełnie inaczej. – Zmniejszamy drastycznie toksyczność leków. Chronimy tkanki zdrowe, a lek za zadanie ma niszczyć tylko tkanki nowotworowe – twierdzi prof. Kasperczyk.
Na razie w toku są badania na zwierzętach. Jeśli metoda okaże się skuteczna wejdzie do użytku już za kilka lat.