Zamieszanie wokół rusztowania w Czeladzi

Na pierwszy rzut oka to zwykłe prace remontowe. Tyle że o tych pracach Stefan Gros, współwłaściciel budynku dowiedział się dopiero wczoraj, gdy przejeżdżając obok zauważył robotników. – Przymocowali do mojego budynku jakieś rusztowania, a ja nie wiem co się dzieje – oburza się.
Dziś już nie dzieje się nic. Rusztowanie po prostu stoi. Kluczem do rozwiązania tej zagadki może być zdjęcie zrobione kilka dni temu. – Widać co tutaj pan burmistrz Czeladzi robi, boi się potencjalnego kandydata na burmistrza – stwierdza Gros. Bo i trudno się władzom miasta dziwić, że gdy na byłym kinie “Uciecha” zawisł uśmiechnięty kontrkandydat wcale się nie ucieszyły. Tym bardziej, że to właśnie przed tym budynkiem obchodzone będzie święto Trzeciego Maja.
– Mnie się wydaje, że to jest walka polityczna, w której ja nie chcę brać udziału. Jeżeli mnie ktoś prosi o pomoc, a ja się uważam za biznesmena z tego terenu, to ja takiej pomocy nie odmawiam – stwierdza Gros.
Również według Przemysława Szałańskiego, ze Stowarzyszenia na Rzecz Rozwoju Czeladzi to przykrywanie baneru pod przykrywką remontu. – Schody do tego budynku są na terenie gminy, więc gmina musiała wyrazić zgodę na to rusztowanie, bo sobie inaczej nie wyobrażam, żeby ktoś postawił rusztowanie bez zgody gminy.
Jak udało nam się dowiedzieć rusztowanie postawiła miejska spółka CTBS. Spróbowaliśmy się zwrócić w tej sprawie do pana burmistrza, i to parokrotnie. Jednakże każda próba kontaktu kończyła się fiaskiem.
Znacznie łatwiej było skontaktować się z zasłanianym wicestarostą będzińskim Mariuszem Kozłowskim, który pomimo cienia padającego na jego banerowe oblicze nie chce się wciągać w żadną polityczną przepychankę. – Nie mam zamiaru odpowiadać na tego typu działania, to są działania, które są dalekie od mojego charakteru – podkreśla.
To rusztowanie też jest dalekie… od budynku. Zbyt dalekie, żeby można było prowadzić jakiekolwiek prace. A jednak stoi.