Dzieci bawiły się na parapecie ósmego piętra; rodzice byli pijani

Wczoraj po południu mieszkańcy spostrzegli leżące na trawniku przed wieżowcem różne przedmioty. Zauważyli również, że spadające garnki, talerzyki, butelki i inne przedmioty użytku domowego, wypadają z otwartego okna mieszczącego się na ósmym piętrze mieszkania. Tego samego, na którego parapecie stoi dwójka malutkich dzieci. Przejęci tym widokiem mieszkańcy wezwali na pomoc policjantów.
Chwilę później funkcjonariusze weszli do otwartego mieszkania i zdjęli dzieci z parapetu okna. Bardzo szybko okazało się, że mające niespełna 3 i 5 lat rodzeństwo nie jest w domu same. Rodzice maluchów nie rozumieli po co policjanci i poproszeni o pomoc w akcji strażacy, przyszli do ich mieszkania. Według nich, wszystko było w idealnym porządku, a interwencja służb zbyteczna.
Błędna ocena powagi sytuacji mogła najprawdopodobniej wynikać z ilości spożytego wcześniej alkoholu, bowiem mający 67 lat ojciec miał prawie 2 promile alkoholu w organizmie, natomiast jego 42-letnia żona ponad promil. Oboje zostali zatrzymani i dotychczas trzeźwieją w bytomskiej izbie wytrzeźwień. Natomiast dwójkę ich dzieci funkcjonariusze oddali pod opiekę wezwanych na miejsce lekarzy z pogotowia ratunkowego, którzy odwieźli je do szpitala.
Jeszcze dzisiaj zatrzymani małżonkowie usłyszą zarzut narażenia swoich dzieci na niebezpieczeństwo utraty życia lub zdrowia, za co kodeks karny przewiduje karę nawet 5 lat więzienia. O sprawie powiadomiono bytomski sąd rodzinny.