Region

Szkolenie elity spadochroniarzy na poligonie w Lipowej

Szkolenie wysokich lotów. Niebo nad Beskidami zaroiło się od białych czasz. To 6. Brygada Desantowo-Szturmowa w akcji. Żołnierze tej jednostki walczyli już między innymi w Iraku, Afganistanie i Kosowie, ale teraz szkolą się ze swojej podstawowej umiejętności. Bo została stworzona po to, by atakować z powietrza.

Tym razem swoje umiejętności szlifuje elita spadochroniarzy – skaczący płetwonurkowie i żołnierze zrzucani przed desantem głównych sił. Ich zadanie to rozpoznanie terenu.

Po raz pierwszy używają nowych spadochronów. – Te spadochrony umożliwiają precyzyjne lądowanie w ograniczonym terenie, umożliwiają wykonywanie skoków z większych wysokości z zasobnikiem, z pełnym wyposażeniem, z bronią, a przede wszystkim umożliwiają wykonywanie przelotów na większe odległości – wyjaśnia kpt. Dariusz Zoń, kierownik szkolenia, 6. Brygada Desantowo-Szturmowa. Maksymalny pułap skoku to 4 kilometry. Na takim spadochronie skoczek może być zrzucony nawet kilkanaście kilometrów od miejsca lądowania.

Choć spadochroniarze są specjalistami od przestworzy muszą twardo stąpać po ziemi. Każdy nawet kilkudziesięciosekundowy skok poprzedzają żmudne przygotowania. – Na pewno nie wolno się tu spieszyć. Wszystko musi być zrobione zgodnie z instrukcją, powolutku na spokojnie. Jeżeli wszystkie te zasady żołnierz spełni, spadochron powinien się otworzyć – stwierdza st. chor. Rafał Waszak z 6. Brygady Desantowo-Szturmowej.

Ciąg dalszy artykułu poniżej

Aby nosić emblemat spadochroniarza zwykły żołnierz brygady musi oddać co najmniej pięć skoków rocznie. W tym między innym skok w nocy i skok do wody. Instruktorzy skaczą o wiele częściej i o wiele więcej czasu poświęcają na szkolenie. Jednak o rutynie nie ma tu mowy.

Więcej skoków na koncie to mniej strachu. Wie o tym doskonale Marcin Krywult. Pierwszy z 1500 skoków oddał 11 lat temu jeszcze jako cywil. – Pamiętam ten skok. Niemniej jednak nie bałem się tak jak przy drugim, trzecim i kolejnym. Strach zaczął mnie opuszczać dopiero przy dwudziestym skoku i wtedy zaczęła się zabawa – mówi. Zabawa, która 6 lat temu zamieniła się w zawód. Zawód ceniony. Wysoko.

Pokaż więcej

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button