Region

W Zabrzu chcą wstecznej reorganizacji poczty

Nerwy nic tutaj nie pomogą. Bo żeby odebrać przesyłkę na poczcie głównej w Zabrzu trzeba po prostu swoje odstać. I choć po tym, jak odbiór listów przeniósł się z jednego okienka do dwóch, czas oczekiwania nie skrócił się. Powód? Zamiast po dwóch pracowników w jednym okienku, przy wydawaniu przesyłek pracuje tylko po jednym. – Obsługa tej poczty jest taka, jak na jakiejś wsi, gdzie jest naprawdę mało ludzi, a to jest przecież główna poczta w Zabrzu. I nie raz stoimy w kolejce nawet godzinę – denerwuje się Marcin Mansweld, klient poczty.

Chociaż długie kolejki mówią same za siebie, przedstawiciele Poczty Polskiej zapewniają, że to zmiana na plus. – To usytuowanie tamtego jednego okienka było dosyć niefortunne, bo to było na korytarzu, w sieni, w okresie jesienno-zimowym, wiał wiatr i ludziom było zimno – tłumaczy Bartłomiej Kierzkowski, regionalny rzecznik prasowy Poczty Polskiej.

Teraz zimno nie jest. A już na pewno nie przy pocztowych stanowiskach. A na myśl o tych nieczynnych robi się już na prawdę bardzo gorąco. – Nie wiem, czy my żyjemy w innym kraju, ale mi się wydaje, że nie. Tam można czy znaczek kupić na bieżąco i jest jakaś taka przelotowość, jest ruch i klient nie jest taki podenerwowany i spocony – uważa Andrzej Szynkarek, mieszkaniec Zabrza.

Z kolejkami na poczcie postanowili walczyć przedstawiciele Obywatelskiego Ruchu Obrony Mieszkańców z Zabrza. Przekazali już wniosek Poczcie Polskiej. Domagają się przywrócenia dawnej organizacji urzędu. – To nie jest tylko i wyłącznie obrona interesów mieszkańców, którzy mają ograniczoną realizację swoich potrzeb, ale przed wszystkim zwrócenie uwagi, na szalenie trudne warunki pracy – wyjaśnia Elżbieta Kaczmarek-Huber z Obywatelskiego Ruchu Obrony Mieszkańców  w Zabrzu. Warunki, które dotkliwie odczuwają nie tylko klienci w Zabrzu.

Ciąg dalszy artykułu poniżej

Na poczcie w Świętochłowicach sytuacja jest niemal identyczna. Jedyna szansa na szybkie załatwienie sprawy, to pojawić się przed południem. – W tym czasie rzeczywiście nigdy nie stoję w kolejce – przyznaje Augustyn Widlok, mieszkaniec Świętochłowic. Ale na to nie każdy może sobie pozwolić. Dlatego reszta skazana jest na długie wyczekiwanie.

Pokaż więcej

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button