MŚ: Niemcy – Australia 4:0
Niemcy znakomicie rozpoczęli turniej, wbrew obawom swoich kibiców i ekspertów, spośród których wielu przewidywało, że zespołowi Joachima Loewa trudno będzie wyjść z grupy. W meczu z Australią więcej i skuteczniej strzelali, opanowali środek pola i częściej utrzymywali się przy piłce. Górowali nad rywalami organizacją gry i dyscypliną taktyczną. W efekcie już po półgodzinie zapewnili sobie zwycięstwo.
Pierwsze minuty pierwszej połowy nie zapowiadały przewagi Niemców. Australijczycy ruszyli odważnie do przodu i już w 3. minucie mogli uzyskać prowadzenie, ale piłkę po strzale Richarda Garcii obronił Michael Neuer. Po pięciu minutach zespół Joachima Loewa przejął inicjatywę i już po chwili Lukas Podolski po składnej, pomysłowej akcji objął prowadzenie. Niemcy nie ustawali w atakach, australijską obronę bez ustanku nękali Mesut Oezil i Miroslav Klose. Ten drugi w 26. minucie podwyższył, a przy odrobinie szczęścia Niemcy mogli prowadzić po pierwszych 45 minutach nawet kilkoma golami.
Po przerwie Australia próbowała atakować. Najbliżej wyrównania podopieczni Pime Verbeeka byli w momencie, kiedy piłka w polu karnym trafiła w rękę Petera Mertesackera. Sędzia nie podyktował jednak rzutu karnego. W 56. minucie za faul na Bastianie Schweinsteigerze czerwoną kartkę zobaczył Tim Cahill i przez resztę meczu “Socceroos” musieli grać w osłabieniu. Niemcy jeszcze mocniej natarli na bramkę Schwarzera, raz za razem zmuszając obronę i bramkarza do interwencji. Na efekty nie trzeba było długo czekać – w 68. minucie podwyższył Thomas Mueller, a dwie minuty później – Cacau, który wszedł dwie minuty wcześniej.
We wcześniej rozegranym meczu Grupy D Ghana pokonała Serbię 1:0. Po pierwszej kolejce spotkań prowadzą Niemcy, które z trzema punktami lepszą różnicą bramek wyprzedzają Ghanę. Australia i Serbia na razie mają zerowy dorobek punktowy.
