Wspólne ćwiczenia polskich i kanadyjskich spadochroniarzy

Skok ze spadochronu na głęboką wodę, to skok wyjątkowo trudny, bo nie dość, że spadochroniarz może połamać nogi to grozi mu jeszcze utonięcie. Dlatego ląduje się specjalną techniką. – Odpinamy sobie taśmę piersiową, przekładamy ręce na taśmy i czekamy na wejście do wody. Przy zetknięciu z wodą wypychamy biodra i skaczemy do wody – wyjaśnia plut. Piotr Mentrak, 6 Brygada Desantowo-Szturmowa.
– Powinniśmy już tak naprawdę lądować bez spadochronu, żeby nam nie przeszkadzał i nie krępował ruchów, bo wiadomo my tu skaczemy z kamizelką, ale może się zdarzyć, że kamizelki nie będzie – dodaje plut. Piotr Mentrak.
Jeszcze 20 lat temu polscy spadochroniarze skoki do wody ćwiczyli wyjątkowo często. W planach Układu Warszawskiego mięli zająć Danię. Dziś desantu na morze nikt nie planuje. Te mokre ćwiczenia na sucho są na wszelki wypadek. – Gdyby się zdarzyło, że zniesie wiatr żołnierza w rejon zbiornika wodnego, żeby on sobie poradził, żeby umiał się zachować, żeby spokojnie to przyjął i nie popełnił żadnego błędu – tłumaczy kpt Dariusz Zoń, 6 Brygada Desantowo-Szturmowa. To nie jest standardowe szkolenie, bo tym razem polskim bordowym beretom towarzyszą ich sojusznicy z Kanady. – Chodzi o to, by polscy i kanadyjscy spadochroniarze poznali nawzajem swoją technikę, taktykę i procedury, tak by w przyszłości można było współdziałać – stwierdza mjr Eric Richard, armia kanadyjska.
Współdziałać na ćwiczeniach i w boju. Tak jak w Afganistanie. W wojnie z Talibami obie armie wystawiły jedne z najliczniejszych kontyngentów. W Afganistanie stacjonuje prawie 3000 Kanadyjczyków i 2500 Polaków. Żołnierze z klonowym liściem walczą w wyjątkowo niebezpiecznej prowincji Kandahar, a Polacy w Ghazni. Do tej pory zginęło 147 Kanadyjczyków i 18 Polaków.
W obydwu krajach toczy się dyskusja nad wycofaniem żołnierzy. Rząd Kanady w zasadzie podjął już decyzję. Misja zakończy się w przyszłym roku. W Polsce ten naznaczony krwią temat wrócił w kampanii wyborczej. Niepotrzebnie – mówi politolog i miłośnik Azji Centralnej Bogdan Pliszka. – Sens trwania w imię demokracji jest żaden, natomiast może niekoniecznie należy o tym głośno mówić i dawać Talibom szczególne argumenty do atakowania polskich żołnierzy. Od lat sondaże wykazują, że Polacy są przeciwni wysyłaniu naszych żołnierzy na wojnę. Dlatego i teraz okazał się zbyt łakomym kąskiem, by z niego rezygnować. – Nie ma co się oszukiwać: polityka była cyniczna, będzie cyniczna i raczej bym nie oczekiwał od polityków, że nie będą wyciągali takich trudnych tematów – uważa dr Marcin Gacek, socjolog polityki.
Sondażowy faworyt do fotela prezydenckiego chce, by Polacy opuścili Afganistan za 3 lata. Pytanie, czy po wyborach politycy nie wycofają się z obietnicy wycofania.