RegionWiadomość dnia

Kolejna rozprawa ws. afery meldunkowej w Zabrzu

Do zamknięcia sprawy “afery meldunkowej” w Zabrzu jeszcze daleka droga. Sześcioletni proces przypomina niekończącą się opowieść. Cierpliwość tracą nawet sami oskarżeni.

Na ławie oskarżonych po raz kolejny zasiadł dziś m.in. poseł Tadeusz Wita. Prokuratura zarzuca mu, że pomógł osobom, które chciały się zameldować na nowowybudowanym osiedlu Jodłowa w Zabrzu. Przy tej okazji, zdaniem prokuratury, poświadczył nieprawdę. – Gdyby komuś zależało na wyjaśnieniu prawdy to by się spieszył, tymczasem prokurator w czasie rozprawy nie ma żadnych pytań, chyba raz czy dwa razy zapytał o mało istotną sprawę, świadkowie zeznają i nadal nie wiadomo o co chodzi – uważa poseł.

Zdaniem śledczych, oszustwo polegało na tym, że oskarżeni meldowali się lub pomagali w meldunku w domach przeznaczonych do wyburzenia pod DTŚ. Tylko po to, żeby otrzymać nowe mieszkanie komunalne.

Takie mieszkanie, tyle że legalnie dostał Witold Ferenc. Dobrze pamięta, że byli tacy, którzy na przymusowych eksmisjach pod DTŚ-kę chcieli skorzystać. – Faktycznie były ruiny, okna zamurowane, a później to było tajemnicą poliszynela, bo całe miasto, a przynajmniej całe Zaborze o tym huczało, że tam się coś dzieje, raptem w pustostanach są ludzie domeldowywani – mówi.

Ciąg dalszy artykułu poniżej

Były osoby, które dostawały meldunek w starym takim mieszkaniu, gdzie już praktycznie ekipa rozbiórkowa była i tylko po to, żeby dostać takie piękne mieszkanie – stwierdza Wiesław Barański.

Mieszkaniami miał dzielić ówczesny i obecny prezes spółdzielni mieszkaniowej “Luiza” w Zabrzu.

Ten proces to jest niechlubna karta w naszej zabrzańskiej historii. Niestety, nie wszystko w nowowybudowanym osiedlem Jodłowa okazało się w porządku. Zdaniem prokuratury są osoby, które fakt budowy chciały wykorzystać dla własnych interesów – przyznaje Borys Budka, zabrzański radny.

Zarzuty oszustwa łącznie usłyszało osiemnaście osób. Między innymi związkowcy z “Solidarności” czy wysocy urzędnicy PEC-u.

Wiesław Szostak ze Stowarzyszenia Ruchu Społecznego Luiza w Zabrzu, ma nadzieje, że niebawem zapadnie wyrok skazujący, a tłumaczenia, że na aferze meldunkowej miasto nic nie straciło, nie będą brane pod uwagę. – Gmina zapłaciła trzy miliony złotych za wyburzone budynki przy ulicy Wolności to jest raz, a po drugie pieniądze, które DTŚ przysłała, 54 miliony przeszły przez budżet gminy, więc w sumie gmina była tak jakby współinwestorem, rozliczała faktycznie całą inwestycje – podkreśla.

Dziś winnych nie udało się rozliczyć. W sądzie nie stawił się żaden z nich. Być może przyjdą na następną rozprawę, która odbędzie się we wrześniu. Prezes spółdzielni od wyroku jednak nie ucieknie, przynajmniej społecznego. Dziś na ostatnim walnym zgromadzeniu spółdzielni jej członkowie chcą go odwołać.

Pokaż więcej

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button