Region

Nie zwalnia kampania wyborcza przed wyborami samorządowymi

Nie brakowało pocałunków ani śpiewania. Ten radosny nastrój ma się udzielać Platformie Obywatelskiej aż do jesiennych wyborów samorządowych. – Mamy taką nadzieję, że wynik przełoży się na naszych kandydatów na radnych do rady miejskiej i na naszego kandydata na prezydenta Zabrza – mówi Mirosław Sekuła, poseł PO. Czyli najprawdopodobniej właśnie posła Sekułę.

W wygraniu wyborczej ruletki pomóc może mu udział w badaniu afery hazardowej. Z drugiej strony do prezydenckiego pokera zasiądzie rozdająca już w mieście karty Małgorzata Mańka-Szulik, która w loterię nie wierzy, bo jak mówi, asa ma w rękawie. – Moja kampania trwa od 4 lat. Ja już następnego dnia po wygranych wyborach zaczęłam pracować dla Zabrza i myślę, że zabrzanie to doceniają – stwierdza.

Po wczorajszym fetowaniu kilkuprocentowego zwycięstwa nad Jarosławem Kaczyńskim w lokalnych strukturach Platformy nadszedł czas odpowiedzieć w końcu na pytanie: co dalej z kandydatami na najważniejsze urzędy w regionie? Kilka miesięcy nieoficjalnych rozmów z obecnym prezydentem Katowic Piotrem Uszokiem, kilka równie nieoficjalnych własnych kandydatur w wyścigu o fotel prezydenta stolicy aglomeracji…. i nic.

To nie prawda, że nie ma kandydatów. Kandydaci nie chcą po prostu wystawiać swojej twarzy do beznadziejnych wyborów. To jest jeszcze czas , żeby tę beznadzieję tutaj w Katowicach zwalczyć – uważa Michał Smolorz, publicysta.

Ciąg dalszy artykułu poniżej

Beznadzieja którą, według publicysty i jednego z bardziej kąśliwych krytyków katowickiej władzy, jest właśnie prezydentura Piotra Uszoka. Człowieka, który jeszcze do niedawna miał otrzymać polityczne wsparcie PO. – Platforma Obywatelska wystawi swojego własnego kandydata, który będzie mógł się zmierzyć z obecnym prezydentem – przyznaje Agnieszka Kostempska, rzecznik prasowy śląskie Platformy Obywatelskiej.

Z obecnym prezydentem-elektem w wyborczej debacie zmierzył się już prezydent Dąbrowy Górniczej, socjaldemokrata – Zbigniew Podraza. – Życzę powodzenia i trafnych deklaracji – mówił. A że Dąbrowa Górnicza to poligon prezydenckich międzypartyjnych zmagań była i riposta. – Nie wiem czy państwo słyszeli tutaj tak za plecami stwierdzenie: “mów do tego czerwonego”, oczywiście chodziło o mikrofon – żartował Bronisław Komorowski.

Żarty żartami, ale w tle tej przyjacielskiej bądź co bądź wizyty rozgrywała się wizerunkowa walka między miejskimi rywalami w wyścigu po prezydenturę. – Polityka to gra zespołowa w związku z tym dzisiaj my pomagamy prezydentowi Polski, być może jutro prezydent pomoże nam – stwierdził Krzysztof Stachowicz, kandydat Platformy Obywatelskiej na prezydenta w Dąbrowie Górniczej.

Tyle, że osób, które liczą na wdzięczność jest znacznie więcej niż czasu do jesiennych wyborów.

Pokaż więcej

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button