Co dalej z mieszkańcami ul. Hodowlanej w Bieruniu?

Przetrwanie powodzi wymaga nie lada wytrwałości. W mieszkaniu Danuty Drętkiewicz prawie nic nie nadaje się już do użytku. Przy ulicy Hodowlanej w Bieruniu woda stała pięć tygodni. Teraz opadła odsłaniając straty. – Jak tu dalej będziemy mieszkać? Co nam dadzą, czy pieniądze, bo jak nam dadzą to jakiś dom sobie kupimy. Może będziemy godnie żyć, bo co tu jest za przyszłość. Obawa o przyszłość towarzyszy lokatorom prawie czterdziestu mieszkań. – Dziś nie mamy żadnej decyzji co z nami będzie. Czy mamy tu mieszkać, czy ma to być zburzone? Niby burmistrz ma jakieś dokumenty, kopalnia ma – opowiada Kazimierz Zając, mieszkaniec ul Hodowlanej w Bieruniu.
Budynki zalało, bo teren obniżył się przez szkody górnicze. Pod miastem fedruje kopalnia Ziemowit. Lokalny samorząd chce wysiedlić mieszkańców, ale to kopalnia ma zapłacić odszkodowania. Przedstawiciele Kompanii Węglowej zapowiadają, że wesprą powodzian w staraniach o nowe mieszkania. – Tam również będzie prowadzona w najbliższych latach eksploatacja górnicza. Można się spodziewać, że te szkody będą tam występować. Jeżeli będzie taka wola mieszkańców, to będziemy te odszkodowania wypłacać po podpisaniu stosownej ugody – wyjaśnia Zbigniew Madej, rzecznik Kompanii Węglowej. Kto, kiedy i na jaką pomoc może liczyć rozstrzygną kopalniani eksperci.
W podbramkowej sytuacji są także mieszkańcy, których mieszkania należą do miasta. Oni też odliczają dni, do momentu, kiedy będą mogli się z kopalnianym widokiem pożegnać.
Władze obiecują mieszkania socjalne, ale nieprędko. – To potrwa. Liczę, że do końca przyszłego roku ten budynek powstanie. Te mieszkania chcemy także zaoferować mieszkańcom w tych dwóch blokach – informuje Ludwik Jagoda, burmistrz Bierunia.
Zapowiedzi jednak nie przynoszą ulgi, bo w trudnych warunkach mieszkańców czekają miesiące beznadziei.