Region

Dwa metry do szczęścia

By wyjście Roberta Maszczyka poza cztery ściany po godzinach pracy opiekunki było w ogóle możliwe rozwiązanie jest tylko jedno. – Zmiana mieszkania na takie, które by mi umożliwiło wyjście i które byłbym w stanie na przykład opłacić. I żyć normalnie. Jak człowiek. Jak każdy normalny człowiek – wyjaśnia. O mieszkanie komunalne pan Robert stara się od listopada – bezskutecznie. Zgodnie z przepisami obowiązującymi w Katowicach, na niego i schorowaną babcię przypada w sumie o 2 metry kwadratowe za dużo. Bo choć mieszkań w mieście brakuje – są sytuacje, w których znaleźć się muszą – podsumowują Ci, którzy takie problemy pomagają rozwiązywać. – Przestrzegać przepisów powinniśmy zawsze. Natomiast jeśli są drogi i ścieżki do tego, aby potraktować szczególną sytuację inaczej – powinniśmy to robić właśnie przez wzgląd na taką wrażliwość i empatię, i wrażliwość na drugiego człowieka – podkreśla Łukasz Strączek, dyrektor Centrum Integracji w Katowicach.

Ale bywa i tak, że człowiek niezależnie od tego, z której strony biurka siedzi przepisów nie pokona. – Jest kolejka osób niepełnosprawnych, ale trudno jest kogoś usunąć dlatego, żeby miał szybciej. Taka jest sytuacja. Ale możliwości są i dosyć dużo osób niepełnosprawnych zamieniło sobie na korzystniejsze – tłumaczy Stefania Gowda, pełnomocnik prezydenta ds. osób niepełnosprawnych. W urzędników Robert Maszczyk już jednak nie wierzy. – Mają nogi i im nie zależy na tym, gdzie oni będą mieszkać. Czy będą mieszkać na piątym, na dziesiątym, czy na piętnastym piętrze. Bo mają nogi i sobie zejdą. Nawet jak winda nie chodzi. A ja już tego nie zrobię, bo nie jestem w stanie.

Podobnie jak utrzymać mieszkanie na drugim piętrze w prywatnej kamienicy. Nawet mimo pomocy przyjaciół. – Ja sam jestem osobą niepełnosprawną i też nie mam środków na tyle, żeby jakąś szerszą opieką Roberta objąć. Pomagam na tyle, na ile mnie stać – zaznacza Marcin Bedlicki, przyjaciel Roberta.

Znaleźć rozwiązanie będzie trudno – nie ukrywają urzędnicy. Paradoksalnie – pomóc może ewentualna eksmisja niepełnosprawnego mężczyzny i jego babci z zadłużonego mieszkania. – Na pewno sąd rozstrzygając o ewentualnej eksmisji dla właściciela nie odmówi uprawnienia do lokalu socjalnego. I w tym przypadku gmina realizując ten wyrok eksmisyjny jest zobowiązana do wykonania go, oczywiście ze względów społecznych – oznajmia Roman Buła, naczelnik Wydziału Budynków i Dróg, UM w Katowicach. Ale furtek prawnych do normalnego życia może być więcej. Po naszej interwencji urzędnicy obiecali osobiście omówić je z panem Robertem.

Ciąg dalszy artykułu poniżej
Pokaż więcej

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button