Gołębi problem przychodni w Mysłowicach

– Podejrzewam, że znajdują się tam martwe gołębie, a także pełno pozostawionych po nich odchodów. No jakby się tam weszło to nie było by wesoło – mówi Anna Zawiślak, wolontariusz Viva Katowice. – Widać, że siatki są od wewnątrz powyginane na zewnątrz, więc jakieś ptaki próbowały się tam wydostać i w tym celu dziobały, tak żeby to otworzyć – dodaje Agnieszka Grońska , koordynator Viva Katowice.
Miejsca, gdzie zwykle gnieździły się ptaki, zakryto po decyzji sanepidu. – Natomiast podmiotom medycznym nakazaliśmy zabezpieczenie pomieszczeń przed dostępem insektów – mówi Jolanta Kolanko , SANEPID w Katowicach. A te rozeszły się po całej przychodni. Robaki w gabinetach pojawiły się właśnie przez siedlące się wyżej gołębie. Plaga karaczanów postawiła więc przed nimi wybór – albo gołębnik albo przychodnia.
Zatrudniono więc specjalistyczna firmę, które robactwa miała się pozbyć. – Były i młode i dorosłe osobniki. Ostatnio widywaliśmy już jednak tylko te bardzo niedojrzałe osobniki – mówi Michał Pióro, dyrektor przychodni ORTO-MEDIC.
Ostatnia faza walki o przychodnie skupiła się na wypłoszeniu tych, od których problem się zaczął. – Codziennie przez 10 dni przyjeżdżaliśmy rano jedną siatkę odsłanialiśmy, żeby gołębie mogły swobodnie wylecieć stamtąd. Po tych 10 czy 11 dniach stwierdziliśmy, że gołębi już tam nie ma i zabezpieczyliśmy miejsce na trwałe – mówi Jerzy Biliński, zarządca budynku.
Jednak wątpliwości obrońców praw zwierząt, że wszystkie wyleciały, nie udało się dziś rozwiać. – Zostały złamane prawa zwierząt – nikt nie ma prawa zamknąć zwierzęcia na dwie doby w trakcie upałów, bez dostępu do pożywienia i do wody – mówi Grońska.
Po wizytach sanepidu oraz firm odkażających walczących o zdrowie pacjentów, teraz szykują się tu wizyty innych służb.