Katowice – Nocny (o)środek

Okno z widokiem – na nocne życie z prawdziwego zdarzenia w centrum Katowic. A przynajmniej na jego namiastkę – ulicę Mariacką. – Zaskakuje mnie to miejsce cały czas. Od dwóch tygodni bywamy tutaj można powiedzieć codziennie. Bawimy się przede wszystkim w piątki, robimy tutaj tzw. “before’y” przed imprezami – mówi Jakub Chłap, który często bawi się w centrum Katowic.
Ale to wciąż za mało, żeby Katowice nocą przyciągały nie tak jak teraz garstki, a rzesze spragnionych zabawy młodych ludzi, mówią ci, którzy tutaj bywają często – a chcieliby jeszcze częściej. – Chcielibyśmy więcej. Chcielibyśmy, no powiedzmy, Krakowa w Katowicach. Na razie nie jest to możliwe, ale ta ulica rzeczywiście jest dobra, można się zabawić i można spędzić miło czas – mówi Robert Hausner.
Czas, który tu płynie jakoś szybciej. Gorzej bywa z powrotami. Zwłaszcza tymi po północy. Aby to zmienić od pierwszego września ruszą nocne autobusy. – Rozkłady jazdy są jeszcze przygotowywane, natomiast planowane jest ich uruchomienie w godzinach od około 23:40 do 3:40. Będą jeździć do głównych punktów – mówi Anna Koteras, rzecznik KZK GOP.
Katowic. Ale nie tylko. Nocne kursy obejmą też Chorzów, Bytom, Rudę Śląską, Sosnowiec, Dąbrowę Górniczą i Mysłowice. I na tym nie koniec – zapowiadają pomysłodawcy. – Jest to dobry początek. Oczywiście nie w stu procentach. Bądźmy realistami. Warunki ekonomiczne są jakie są. Jest to dosyć złożony proces, ponieważ różne miasta muszą się dokładać do finansowania linii, więc jeszcze trochę pracy przed nami – mówi Dominik Tokarski, Stowarzyszenie “Moje Miasto”.
Nocne autobusy jeździć będą z ulic Skargi, Stawowej i Mickiewicza – czyli blisko – a im bliżej do autobusu tym dla właścicieli pubów i dyskotek bliżej do lepszego zarobku. – Komunikacja zawsze była podstawą tego, żeby funkcjonowało miasto, funkcjonowało życie nocne w różnych rejonach. Na pewno to odciąży w jakiś sposób taksówki, problemy może nie taksówkarskie, ale problemy z czystością, hałasem, itd..Ten ruch będzie płynniejszy i szybszy – mówi Krzysztof Krot, właściciel “Lornety z Meduzą”.
I coraz większy. Kiedy wizja powrotu do domu po imprezie nie przyprawia o ból głowy – łatwiej pieniądze wydawać na to, co zapewnia jej zawroty. Dlatego Katowice zdecydowały się zaserwować mieszkańcom dodatkowe kursy – za kilkadziesiąt tysięcy złotych miesięcznie. – Coraz więcej fajnych, dużych rzeczy w centrum się dzieje. Ci młodzi ludzie chcą bezpiecznie wracać do domu. I lepiej jest kiedy wsiądą spokojnie z biletem do autobusu, niż zastanawiają się, czy po jednym piwie wracać na przykład własnym samochodem – mówi Waldemar Bojarun, rzecznik UM w Katowicach.
Dlatego taki środek, choć może nie złoty, ale może sprawić, że w centrum Katowic zacznie się na prawdę niezła nocna jazda.