Strzelanina w Rybniku

Nadkomisarz Aleksandra Nowara z rybnickiej policji poinformowała, że sześć postrzelonych osób to domownicy i rodzina napastnika, w tym jego dziecko, żona i teść. Dodała, że wszyscy ranni trafili do szpitali. Najcięższe rany odniosły: żona i sąsiadka. Obie kobiety zostały postrzelone w głowę i tułów. W szpitalu jest także sam napastnik. Dopiero po wyrażeniu zgody przez lekarza rozpoczną się czynności procesowe z mężczyzną.
Policja poinformowała, że gdy na miejsce pojechał patrol zawiadomiony przez sąsiadkę rodziny, funkcjonariusze dostali się pod ostrzał. Następnie do domu zostali wysłani antyterroryści, którzy obezwładnili strzelającego mężczyznę. Napastnik zasłaniał się przed policjantami własnym dzieckiem. Był uzbrojony w dwa pistolety: zwykły i maszynowy. Nie miał pozwolenia na broń, pistolety posiadał nielegalnie.
Rzecznik Komendanta Głównego Policji Mariusz Sokołowski powiedział IAR, że bezpośrednim powodem tragedii była depresja mężczyzny, i wyjaśnił, że napastnik miał poważne kłopoty finansowe. Dodał, że z informacji zebranych przez policjantów wynika także, iż mężczyzna miał problem z alkoholem. Sokołowski podkreślił, że dopiero po przesłuchaniu rannych osób, które obecnie przebywają w szpitalach, będzie można ustalić dokładne okoliczności zdarzenia.