Białoruś/ Echa incydentu na terenie ambasady rosyjskiej
W nocy z 30 na 31 sierpnia nieznani sprawcy wrzucili trzy butelki z “koktajlem Mołotowa” na teren rosyjskiej ambasady w Mińsku. W wyniku pożaru spłonął jeden z samochodów należących do rosyjskich dyplomatów.
Według redaktora naczelnego prezydenckiej gazety “Białoruska Dumka” – wczorajszy incydent mógł być prowokacją rosyjskich służb specjalnych. Zdaniem Wadima Gigina – niektórym środowiskom politycznym w Rosji jest na rękę eskalacja napięcia w stosunkach białorusko-rosyjskich. Natomiast wiceprzewodniczący rosyjskiej Dumy Władimir Żirinowskij oskarżył o sprowokowanie incydentu białoruskie władze. Zdaniem szefa rosyjskich nacjonalistów próba podpalenia ambasady Federacji Rosyjskiej to początek kampanii wyborczej Aleksandra Łukaszenki. “Być może nie on sam to zaplanował, ale w jego sztabie zdecydowali aby tak właśnie zaostrzyć stosunki z Rosją” – dodaje Żirinowskij.
Napięcie na linii Mińsk-Moskwa narasta od początku roku. Niezależni politolodzy twierdzą, że Kreml chce w ten sposób doprowadzić do odsunięcia Aleksandra Łukaszenki od władzy.