Odra pod specjalnym nadzorem – jak zabezpieczyć się przed powodzią?

Po tegorocznej powodzi ktoś w końcu musi posprzątać. Dobrze wiedzą o tym ci mieszkańcy powiatu raciborskiego, którym nie pomógł nawet zbiornik przeciwpowodziowy.
– Wojewoda czy każdy, który siedzi wyżej na krzesełku, nie ma pojęcia co to mieszkać blisko takiej niebezpiecznej wody – mówi Alicja Ostrożny, mieszkanka Krzyżanowic.
Niebezpieczna woda, to w tym wypadku Odra. W maju woda wezbrała tu nawet do poziomu dziewięciu metrów.
Z powodzianami wojewoda się nie spotkał. Doglądał za to rzeki i zachwalał przeciwpowodziowy zbiornik w Bukowie. Nie brakowało też obietnic takich, jak budowa polderu Racibórz za półtora miliarda złotych.
– Potężnym zbiorniku, który uchroni wszystko to, co jest poniżej Raciborza, łącznie z częścią Opolszczyzny i jeszcze niżej – zapewniał Zygmunt Łukaszczyk, wojewoda śląski.
Bo polder Buków nie wystarcza. Przekonali się o tym ci, którzy w samym Bukowie mieszkają. Wśród nich Irena Hoszek. – W piwnicy było wody po kolana, muł się rozmył, wszystko było rozmyte.
Rozmyte było też w Nieboczycach. To jedna z najbardziej zagrożonych miejscowości w powiecie. Skutki powodzi może nie są tak drastyczne jak w innych częściach Śląska, jednak wciąż widoczne i nieujarzmione.
– Przez wyrwę woda się w tej chwili przedostaje na teren wsi Nieboczowy, która jeszcze jest. Później tam dalej przez wieś płynie na żwirownię i zalewa – informuje Andrzej Szczeponek, Wojewódzkie Centrum Zarządzania Kryzysowego.
Zalewać jeszcze może nie raz. Tym bardziej, że budowa zbiornika przeciwpowodziowego Racibórz ruszy najwcześniej w przyszłym roku. Ale i to nie rozwiąże problemów powodziowych w całym regionie.