PIP rusza z kampanią informacyjną dotyczącą bezpieczeństwa

Przy rozbiórce komina w Chorzowie życie straciły cztery osoby. To jednak tylko część tegorocznej statystyki wypadków przy pracy. W sumie miały miejsce 242 wypadki, w których śmierć poniosło 41 osób. Najgorzej jest w budownictwie. – W 300 przypadkach dochodziło do bezpośredniego zagrożenia zdrowia i życia ludzkiego. Czyli praca była wykonywana mówiąc potocznie w sposób skandaliczny – informuje Michał Olesiak, Państwowa Inspekcja Pracy w Katowicach. Tak jak na budowach, które odwiedzili inspektorzy PIP. Gołym okiem widać było, że o bezpieczeństwie nie pamiętał na nich nikt. Stąd ruszająca dzisiaj kampania informacyjna, która ma zmienić podejście do wykonywania prac budowlanych: Nieumyślne spowodowanie śmierci na budowie. Cena do 5 lat pozbawienia wolności i dożywocie we własnym sumieniu – takie przesłanie płynie z przygotowanego spotu.
Ten argument ma trafić głównie do pracodawców, ale równie dużą odpowiedzialność za wypadki ponoszą pracownicy. – Ludzie przychodząc po szkołach do pracy są jak biała kartka – my ich zapisujemy. Pokazując, że robimy w bałaganie, szybko, byle jak, tak będą robili w przyszłości i to będzie skutkowało wypadkami – uważa Sławomir Jureczko, kierownik budowy.
Kolejne przykłady to robotnik zasypany w wykopie w Chełmie Śląskim, albo śmiertelnie porażony prądem 7-latek w Bytomiu, który dotknął źle zabezpieczonego przewodu. Można by tak wymieniać długo. Skąd tak duża liczba wypadków? – Bardzo często jest to brak doświadczenia, brak wiedzy, brak kultury bezpieczeństwa pracy – wymienia Anetta Ranosz, nadinspektor pracy. A do tego brak nadzoru nad pracownikami, którzy dopiero co pojawili się na budowie. – Przychodzi pracownik do pracy. Pracuje pierwsze 7 dni, to co piaty, co trzeci, w zależności od regionu kraju ulegnie wypadkowi – tłumaczy Michał Olesiak.
I w zdecydowanej większości będzie to jego wina. – Tak naprawdę w dzisiejszych czasach czynnik ludzki odgrywa tu najważniejszą rolę w tej kwestii. Kiedyś, kiedy sprzętowo byliśmy dosyć zacofani, to można było powiedzieć, że dochodził również ten czynnik – dodaje Tomasz Herko, koordynator ds. BHP.
Ale w ostatnich latach sprzęt znacznie zmienił się na lepszy. Teraz chodzi o to, żeby zmienić również mentalność ludzi, którzy go używają.