Region

Zagroda żubrów w Pszczynie ma nowego mieszkańca

Mały żubr jest jeszcze trochę nieśmiały i zagubiony. Na razie najpewniej czuje się przy mamie. Trudno się dziwić. Ma dopiero cztery dni. Ku zaskoczeniu wszystkich przyszedł na świat w piątek rano. Pierwszy zobaczył go Paweł Grygierzec. – Patrzę jak zwykle na całe tutaj zgromadzenie żubrów i jak gdyby nigdy nic poszedłem się przebrać. Później ani piętnaście minut nie minęło i patrzę, a żuberek jest na górze. Tego nikt się nie spodziewał zwłaszcza, że żubrzyce cielą się zwykle wiosną lub latem. Sprawcą tego zamieszania jest 12-letni samiec – o imieniu Plawiant. – Można powiedzieć, że jurny tatuś – Plawiant spisał się w tym roku także bardzo dobrze i mamy młody przychówek w postaci małego żubrzątka. Myślimy chyba, że jest to cieliczka, czyli dziewczyna – informuje Ewelina Skrobol, manager Pokazowej Zagrody Żubrów w Pszczynie.

Zadowolona mama swojego potomka nie opuszcza na krok. Karmi i pilnuje, a jest przed kim. Popis zazdrości urządził jej starszy brat Plarip, któremu poszerzenie rodziny wcale się nie spodobało. A co na to tato? – A tato to dumny chodzi, on tam z daleka się przygląda – mówi Paweł Grygierzec, Pokazowa Zagroda Żubrów w Pszczynie. Jednym słowem ma do tego dystans. Dystansu nie mają za to pracownicy parku, którzy martwią się tym, że maluch urodził się we wrześniu. – Mamy nadzieję, że zima nie będzie na tyle ostra i że maleństwo da sobie radę i aż do wiosny tutaj będzie pod opieką bardzo mocną mamy. W związku z czym mamy nadzieję, że wszystko się uda i cielaczek się uchowa – podkreśla Ewelina Skrobol.

Ci, którzy go codziennie doglądają twierdzą, że powinien dać sobie radę. – Widać, że jest taki żywy, bo rano był taki aktywny, podskakiwał sobie, jest więc zdrowy – uważa Eugeniusz Tulosz, Pokazowa Zagroda Żubrów w Pszczynie.

Nie ma też jak na razie imienia. Pracownicy parku chcą z tym poczekać przynajmniej dwa miesiące. Wtedy będzie jasne czy maluch jest na tyle silny by przetrwać zimę.

Ciąg dalszy artykułu poniżej
Pokaż więcej

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button