Kraj

Protest kolejarzy w Warszawie

Kolejarze przyjechali z całej Polski, oczywiście pociągami. Pracownicy PKP nie zgadzają się na restrukturyzację spółek kolejowych kosztem zatrudnienia, nie chcą także zgodzić się na dopuszczenie na polski rynek zagranicznych przewoźników. Związkowcy chcą od władz spółki zwiększenia inwestycji w infrastrukturę, bo bez modernizacji nie ma szans na zwiększenie liczby klientów, a co za tym idzie poprawienie sytuacji finansowej spółek kolejowych. Stanisław Solorz, przewodniczący federacji związków zawodowych w PKP uważa, że to ostatni moment, by rozpocząć program naprawy polskich kolei. Wśród winnych złej sytuacji PKP, pracownicy spółek wymieniają ministra finansów Jacka Rostowskiego oraz ministra infrastruktury Cezarego Grabarczyka.

Wiceminister infrastruktury Juliusz Engelhardt przekonywał protestujących, że podczas dzisiejszego posiedzenia rządu minister Grabarczyk zabiegał o pieniądze dla kolejarzy. Ma to być kwota około miliarda złotych na dofinansowanie spółki PKP PLK oraz miliarda na inwestycje w infrastrukturę.

Ministerstwo chce doprowadzić wkrótce do spotkania ze związkami zawodowymi. Niewykluczone jednak, że jeśli nie dojdzie do porozumienia, pracownicy PKP ogłoszą strajk.

Dzisiejszy protest kolejarzy to jednak nie największa demonstracja, jaka czeka stolicę we wrześniu. Na jutro dwie największe centrale OPZZ i NSZZ “Solidarność” zapowiadają wielką manifestację w ramach ogólnoeuropejskiego protestu przygotowanego przez Europejską Konfederację Związków Zawodowych. Hasłem warszawskiego wiecu będzie “Nie – dla cięć budżetowych, Tak – dla ochrony miejsc pracy i wzrostu gospodarczego”.

Ciąg dalszy artykułu poniżej

Jak powiedział IAR wiceprzewodniczący OPZZ Andrzej Radzikowski, związkowcy nie godzą się na to, by kolejny polski budżet był niekorzystny dla pracowników i przeciętnych obywateli. Nie zgadzają się na ciągłe próby podniesienia wieku emerytalnego i na dużo wolniejszy niż obiecywany wzrost płacy minimalnej. Są też zbulwersowani kolejną próbą zamrożenia progów uprawniających do pomocy społecznej. Związkowcy zauważają, że kryzys w Europie wywołali liderzy polityczni i finansowi, a teraz skutki są przerzucane na pracowników. Andrzej Radzikowski podkreślił, że tak dzieje się nie tylko w Polsce, ale w całej Europie. Dlatego też centrale europejskie tworzące Europejską Konfederację Związków Zawodowych organizują jutro w Brukseli i w innych stolicach europejskich manifestacje. Ma to być wyraz protestu przeciwko przerzucaniu skutków kryzysu na barki osób najbiedniejszych – zaznaczył Radzikowski.

Pokaż więcej

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button