Region

24-godzinny maraton nauki języków obcych

Głodni wiedzy przybyli skonsumować jak najwięcej. W menu do wyboru było aż siedem języków. – Nie wiedziałem, że w tak ciekawy sposób można przedstawić materiał, który jest zdecydowanie nudniejszy na lekcjach – mówi Kamil Grzemba.

Mateusz Ojciec na co dzień uczeń trzeciej klasy liceum tym razem znalazł się w roli nauczyciela. – Zajęcia są w prowadzone w bardzo miłej atmosferze. Czas bardzo szybko upłynął, ale na szczęście jest bardzo dużo osób chętnych do prowadzenia, więc miałem mało czasu na moją prezentację – stwierdza.

Aktywności uczniów na lekcjach pozazdrościłby nie jeden wykładowca. – Zawsze staram się robić ćwiczenia na kserówkach. Mają połączyć obiekty ze sobą tak, aby wyszła gramatyczna logika – mówi Monika Wyś, nauczycielka w Salezjańskim Zespole Szkół Publicznych.

Mimo upływających godzin uczniowie nie tracili poczucia humoru. Oceniano nie tylko wiedzę, ale i wygląd. – Cała moja grupa postanowiła przebrać się za postacie z kreskówek, dlatego ja jestem Królikiem Bugsem – mówi Agata Tendora.

Ciąg dalszy artykułu poniżej

By przetrwać 24-godzinną walkę z nauką niezbędne są nie tylko witaminy, ale również litry kawy. Przez całą dobę w murach szkoły słychać języki angielski, niemiecki, francuski, włoski, hiszpański, rosyjski oraz walijski. – Spędziłem trochę czasu w Walii i zdecydowałem, że może coś jeszcze zostało w głowie i należałoby zarazić też uczniów czymś zupełnie innym i nowym. A walijski jest przecież językiem nie znanym szerszej społeczności – wyjaśnia Wojciech Szołtysek, organizator maratonu.

Do wzięcia udziału w najdłuższej lekcji zgłosiło się ponad pięćdziesięciu chętnych. Tylko połowa z nich przeszła do finału. Najmłodsza z uczestniczek chodzi do trzeciej klasy gimnazjum, najstarszy jest w klasie maturalnej. Uczniom przez całą dobę towarzyszy czujne oko kamery. Rodzice poczynania swoich dzieci mogą śledzić w internecie. Przed uczestnikami najtrudniejsze będą najbliższe godziny. – Jeszcze nie jesteśmy senni i zaspani. Najgorsze chyba czeka nas to, co będzie po północy – uważa Adam Figura.

24-godzinna lekcja kończy się w niedzielę rano. Najwięcej punktów zdobędą ci, którzy dotrwają do ostatniego dzwonka.

Pokaż więcej

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button