Kraj

Sprawca ataku na biuro PiS w Łodzi od ponad roku planował zabójstwo

Rząd przedstawia w Sejmie informację na temat wtorkowego ataku na biuro Prawa i Sprawiedliwości. Uzbrojony mężczyzny zastrzelił tam asystenta europosła Janusza Wojciechowskiego Marka Rosiaka. Ponadto ciężko ranił współpracownika posła Jarosława Jagiełły Pawła Kowalskiego. Lekarze określają stan jego zdrowia jako stabilny.

Jerzy Miller powiedział, że ze słów Ryszarda C. wynika, iż próbował zdobyć karabin i kontaktował się w tej sprawie ze światem przestępczym. Mężczyzna mówił też, że w “jedną z ostatnich sobót” przybył do Warszawy, pod jedno z biur SLD. Planował zabójstwo, jednak nie udało mu się rozpoznać osoby, która zamierzał zabić. Ryszard C. zeznał, że podczas pobytu w stolicy udał się też przed Pałac Prezydencki, gdzie chciał zastrzelić innego polityka, miał on jednak zbyt dobrą ochronę. Napastnik mówił też, że zdecydował wtedy o zabójstwie innych polityków. Ryszard C. mówił również, że podczas ataku na biuro PiS miał przy sobie prawie 40 pocisków.

Minister spraw wewnętrznych i administracji zaproponował zorganizowanie spotkania dla parlamentarzystów i ich współpracowników z policjantami, którzy poinformują, jak rozpoznawać zachowania osób, które planują dokonać ataku.

Jerzy Miller zwrócił się też do szefa Biura Ochrony Rządu o spotkanie z kilkunastoma osobami. Ma ono być poświęcone sposobom skutecznej ochrony polityków szczególnie narażonych na zaatakowanie.

Ciąg dalszy artykułu poniżej

Ryszard C. został objęty całodobowym dozorem bezpośrednim dwóch policjantów. Mężczyzna nigdy nie był notowany przez policję. Mężczyzna wszedł do biura PiS z zamiarem zaatakowania znajdujących się w nim osób. Oddał osiem strzałów. Potem nie potrafił załadować ponownie magazynku i zaatakował nożem. Policja zabezpieczyła miejsce zdarzenia i wszystkie ślady, także telefon sprawcy, osiem łusek i pistolet Walter wyprodukowany przed wojną. Przy Ryszardzie C. znaleziono też kartkę z zapiskami gróźb karalnych. Minister Jerzy Miller dodał, że Ryszard C. nie ma pozwolenia na korzystanie z broni palnej. Pistolet nie figuruje na listach broni utraconej.

Od 13 do 19 października sprawca wynajmował pokoje w dwóch łódzkich hotelach. Tam też wkroczyła policja, aby zabezpieczyć ślady. Jerzy Miller powiedział, że policja przesłuchała też załogę pogotowia, która przewoziła do szpitala rannego Pawła Kowalskiego.

Pokaż więcej

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button