RegionWiadomość dnia

Jak wyglądają Beskidy przed sezonem narciarskim?

Śnieg w połowie października mieszkańców Szczyrku nie dziwi. Ale w tym roku wieje nie tylko śniegiem, ale i grozą. Drogowcom nadal nie udało się uporać ze skutkami majowej powodzi. – Dzieci wracające w dół, jeżeli światło jest z góry zielone – dzieci idą złą stroną. Od powodzi jest wymyta droga – nie mają jak wrócić do domu – opowiada Ewa Heller, mieszkanka Szczyrku. Ale na tym nie koniec. Samochody ślizgające się przed światłami i korki – to norma, gdy tylko drogę przykryje śnieg. A wszystko przez uszkodzony mur. Drogowcy, żeby uniknąć niebezpieczeństwa pół roku temu wprowadzili tu ruch wahadłowy. – W tym czasie prowadziliśmy badania i obserwacje tej skarpy, czy ona uzyskała stabilność i po dokonaniu tych wszystkich niezbędnych czynności, badań geologicznych, przygotowujemy projekt – informuje Ryszard Pacer, Zarząd Dróg Wojewódzkich.

Prace rozpoczną się w przyszłym roku. Urzędnicy zapewniają, że przed zimą zrobią prowizorkę, przejazd umożliwią i Salmopolu (dzielnica Szczyrku) od świata nie odetną. Ale problemów i tak przed sezonem przybywa. Ten problem ma cztery centymetry długości i nocuje w tej okolicy. Populacja takich nietoperzy właśnie przyblokowała widoki narciarzy na zimowy raj na Skrzycznem. – Problem polega na tym, że podkowiec mały, o którego tutaj chodzi jest gatunkiem krytycznie zagrożonym w Europie, a także w Polsce, więc ochrona wszystkich jego siedlisk jest bardzo ważna – podkreśla dr Robert Mysłajek, Stowarzyszenie dla Natury “WILK”. Badania nad chronionym gatunkiem skończą się w czerwcu. – Trudno tutaj mówić o obsuwie czasowej, bo jesteśmy w trakcie przygotowania dokumentacji do inwestycji. My tej inwestycji jeszcze nie zaczęliśmy, ale myślimy o tym, by tę trasę zmodernizować – stwierdza Grzegorz Kotowicz, Centralny Ośrodek Sportu w Szczyrku.

Inaczej o międzynarodowych zawodach i trasie zjazdowej z prawdziwego zdarzenia tutaj będzie można co najwyżej pomarzyć. Podobnie jak o jeździe nowym wyciągiem, którą też odłożyć trzeba będzie na przyszły rok. Na narciarskie szczęście ruszyły już prace konserwatorskie przy większości kolejek. – Rozpoczęliśmy od kontroli działania regulacji hamulców ruchowych i głównych. Przeprowadzimy kontrolę układów wprzęgania oraz wyprzęgania krzeseł w stacji dolnej oraz górnej. Będziemy prześwietlać liny – tłumaczy Bartosz Siwiec, Kolej Liniowa Czantoria.

Bo w góry turystów przyciągać trzeba. Oby tylko nie zawiodła ich nie tylko zima, ale i to, co w zaśnieżonych górach zastaną.

Ciąg dalszy artykułu poniżej
Pokaż więcej

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button