Odmieniony Śląsk

W zupełnie innej niż do tej pory odsłonie. Wszystko co w Śląsku najlepsze w jednym miejscu i tylko w jednym celu. – Ostatnie tygodnie, ostatnie dni są naprawdę wypełnione intensywnymi próbami, właśnie tym programem więc w tym tygodniu odłożyliśmy całą naszą inną pracę, po to aby poświęcić się tylko temu programowi – opowiada Izabela Migocz, kierownik artystyczny Zespołu “Śląsk”. Programowi niezwykle skomplikowanemu. Wiadomo było od początku, że to może udać się jedynie z nimi. – Jest luźniej niż zazwyczaj. Czyli zupełnie inaczej niż przy śpiewaniu kolęd czy pieśni maryjnych – stwierdza Krzysztof Wojtyra.
Bo śpiewający na scenie pojawiają się z kuflami piwa, bawiąc się w karczmie w takt biesiadnych melodii. – Od początku do końca nie ma ani jednej pozycji, która miała miejsce w naszym tradycyjnym koncercie zespołu. Tutaj zrobiliśmy troszkę zabawowo, śmiesznie – zaznacza Zofia Czechlewska, choreograf.
– Ciekawi jesteśmy jak to zostanie przyjęte przez publiczność. My się bawimy fantastycznie, muszę przyznać – dodaje Renata Dworak.
W tym samym czasie na scenie występują śpiewacy, tancerze i od czasu do czasu muzycy – to, w dotychczasowych występach zespołu sytuacja nowa. – My aktorzy mamy swoje, oni mają swoje. Oni tańczą, ubogacają to dzisiejsze spotkanie. Piękne stroje, cudowne dziewczyny, wspaniałe głosy i to jest właśnie “Śląsk” – podkreśla Bernard Krawczyk, aktor.
Bo spektakl, jak twierdzi sam reżyser, ma być odpowiedzią na odpustową rozrywkę, która w ostatnim czasie coraz bardziej niszczy to, co w śląskiej kulturze najcenniejsze. – Ja się specjalnie nie bawię własnymi produkcjami. Traktuję to jako pewną rzetelną robotę, którą trzeba wykonać, staram się aby bawili się widzowie – nie ja sam. Bo największym nieszczęściem dla twórcy jest to, jeśli on jest jedynym odbiorcą tego co wyprodukował – wyjaśnia Michał Smolorz, reżyser i scenarzysta.
Ale już można się spodziewać, że i publiczność przyklaśnie pomysłowi.