RegionWiadomość dnia

Fundacja Promyk Nadziei nie przekazała pieniędzy z 1% podatku

Drzwi do rehabilitacji Damiana już za kilka dni mogą zostać zamknięte. Leczenie rozszczepienia kręgosłupa, na które cierpi chłopiec jest bardzo kosztowne. Bez pieniędzy zebranych na konto fundacji, rodziny zastępczej Damiana nie będzie na nie stać. – Czuję się oszukana, nie tylko ja, ale i wszyscy Ci, którzy wpłacali jeden procent podatku na Damiana – wyznaje Ewa Bortkiewicz, opiekunka Damiana.

Częstochowski Ośrodek Preadopcyjny, to tu pierwsze miesiące życia spędził Damian, zanim trafił do rodziny Bortkiewiczów. Znajdują tu schronienie noworodki porzucone w szpitalach przez biologicznych rodziców. Do wpłacania pieniędzy z jednego procenta podatku na leczenie chłopca oraz inny osieroconych dzieci przekonywali pracownicy ośrodka. Ale ani władze placówki, ani Bortkiewiczowie nie otrzymali z fundacji, na której konto trafiały pieniądze, ani złotówki. – Byłam zszokowana. Sama robiłam zbiórkę wśród swoich znajomych, żeby ta rehabilitacja była kontynuowana, bo każde dziecko jest dla nas ważne, nawet jak wyjdzie z tej placówki – opowiada Bernadetta Strąk, Interwencyjny Ośrodek Preadopcyjny w Częstochowie. Teraz ośrodek nie ma się z czego utrzymać. Funkcjonuje tylko dzięki jednorazowemu wsparciu zagranicznych fundacji. Kończą się także domowe oszczędności rodziny Bortkiewiczów na leczenie Damiana.

Próbowalismy spotkać się z władzami fundacji Promyk Nadziei. W częstochowskiej siedzibie nie zastaliśmy nikogo. Udało nam się jednak skontaktować z jej szefem telefonicznie. – To są już insynuacje. Ja po prostu nie udzielam wywiadów, nie mam rzecznika.

Rodzina Bortkiewiczów i władze ośrodka przyznają, że niedopatrzeniem z ich strony jest brak umowy na piśmie z fundacją. – Nic nie może być na zasadzie łatwowierności. Mam takie poczucie, że byliśmy łatwowierni – oznajmia Donat Bortkiewicz. Rodzina zastępcza Damiana chce w ministerstwie zdrowia złożyć skarga na fundację Promyk Nadziei, by został jej odebrany status organizacji użytku publicznego. Zdaniem specjalistów nie będzie to jednak takie proste. – Z punktu widzenia prawa o fundacjach sytuacja jest mocno skomplikowana, bo fundacje maję dużą swobodę dysponowania swoim majątkiem – tłumaczy dr Marek Stańko, radca prawny. A to czy chcą się nim z kimś podzielić zależy od dobrej woli założycieli fundacji.

Ciąg dalszy artykułu poniżej
Pokaż więcej

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button