Drużyny z okręgówki boją się grać z GKS-em Jastrzębie
Kilka miesięcy temu GKS Jastrzębie z powodów organizacyjno-finansowych przestał istnieć. W jego miejsce powstał GKS 1962 Jastrzębie. Dzięki zmianie nazwy klub przystąpił do rozgrywek w miejsce Gosława Jedłownik. – Udawanie, że Jastrzębia nie ma, a jest Jedłownik – jest trochę słabe. Problemów nie powinno się tak rozwiązywać, bo jeżeli jest konflikt to duzi mężczyźni powinni siąść do stołu, rozwiązać problem i tyle – uważa Marek Pietrasz, dziennikarz Tygodnika Rybnickiego. Boisko Gosława Jedłownik zdaniem PZPN-u nie spełnia kryteriów, by rozgrywać na nim spotkania, dlatego klub mecze rozgrywa w Jastrzębiu. Również w koszulkach tego klubu wychodzi na spotkania. – Jest tylko umowa między miastem Jastrzębie, że koszulki i barwy będą Jastrzębia zawsze na meczu tutaj na stadionie w Jastrzębiu – informuje Dariusz Kozielski, prezes KS Gosław Jedłownik.
Większym problemem są jednak kibice Jastrzębia – klubu, który przestał istnieć. Wspierają zespół nie tylko na stadionie, ale również poza nim. To co się działo na stadionie w Nędzy nie miało jednak nic wspólnego z kibicowaniem. – Ruszyli w stronę policji i od razu wywiązała się bijatyka. Ławki, które sam tam z tyłu zostały powyrywane. Rzucali czym popadnie w tych policjantów. Widok niecodzienny na naszych boiskach – opowiada Gerard Przybyła, prezes LKS Nędza. Szkody po wizycie takich gości kosztowały klub ponad dwa tysiące złotych. Na wyjazdowe spotkania razem z drużyną z Jastrzębia jeździ ponad pięciuset kibiców. Sprzedawcy przed ich przyjazdem do Nędzy zamknęli sklepy. – Przyjechali kibice z Jastrzębia i było więcej strat niż pożytku. Ludzie bali się wychodzić z domów – wspomina właściciel sklepu w Nędzy.
Prezes Gosława Jedłownik pokrył część strat wyrządzonych przez pseudokibiców z Jastrzębia. W spotkaniu w Nędzy nie uczestniczył, ale jego zdaniem nie było tak źle. – Z opowiadania prezydenta miasta, który był na meczu była zupełnie inna wersja, natomiast środowisko odbiera to zupełnie inaczej. Śląski Związek Piłki Nożnej za to co stało się w Nędzy klub ukarał. – Klub został ukarany przez wydział dyscypliny zakazem udziału kibiców w meczach wyjazdowych – informuje Franciszek Wrana, Śląski Związek Piłki Nożnej.
Kibice Gosława nie będą mogli towarzyszyć zespołowi w trzech najbliższych spotkaniach. Kara jest, ale strach zespołów z okręgówki też pozostał. – Nakładanie zakazu wyjazdowego na kibiców nie rozwiązuje problemu. Dlatego, że Ci kibice przyjadą prywatnymi samochodami, kupią sobie bilet i wejdą na ten stadion i nikt nie może im nic zrobić – wyjaśnia Marek Pietrasz. Większość kibiców przychodzi na spotkania by dopingować grę na murawie, a nie rozgrywki poza nią. – Ja mam swoje lata i oni też mają swoje. Wiadomo, że nie powinno tak być, ale to zależy od człowieka – uważa Grzegorz Gajda, kibic GKS-u Jastrzębie.
Sprawę najprawdopodobniej można było rozwiązać jeszcze przed sezonem. Wystarczyło zabronić używania piłkarzom zespołu Gosław Jodłownik nazwy GKS 1962 Jastrzębie. To mogłoby powstrzymać zapędy kibiców rozwiązanego niedawno klubu. Tymczasem PZPN po raz kolejny znalazł się w sytuacji podbramkowej, w której warunki dyktują chuligani.