RegionWiadomość dnia

Prokurator żąda 25 lat dla zabójcy księdza z Blachowni

Rodzina zamordowanego księdza Wojciecha Trochały od 2 lat oczekuje od Dawida M. słowa “przepraszam”. Dziś przed sądem okręgowym w Częstochowie prokurator i obrona Dawida M. wygłosili mowy końcowe. Tak jak od początku trwania procesu, za zamkniętymi drzwiami.

Najsurowszą karą, jaką można mu wymierzyć, jest kara 25 lat pozbawienia wolności i o wymierzenie przez sąd takiej właśnie kary wnosiłem – stwierdza Tomasz Ozimek z Prokuratury Okręgowej w Częstochowie.

Byłemu ministrantowi, w chwili morderstwa brakowało 3 dni do 18. urodzin. Dlatego nie może być skazany na dożywotnie więzienie. – Uważam, że taki wymiar kary dla sprawcy niekaranego i młodocianego z pewnością nie jest wychowawczy, a o takim mówi ustawodawca co do tego rodzaju sprawcy – uważa Paweł Pojanr, obrońca oskarżonego.

Dawid M. w sierpniu 2008 roku zadał swojemu proboszczowi 35 ciosów nożem. Morderstwo wstrząsnęło całą Blachownią. Na pogrzebie księdza Torchały zgromadziły się tłumy. Dlatego proponowana kara wzbudza w miejscowości niemałe emocje. – Według mnie to za mało za zabójstwo człowieka i księdza – twierdzi Zofia Czarnecka, mieszkanka Blachowni.

Ciąg dalszy artykułu poniżej

Zbrodni dokonano na plebanii. Nastolatek ukrył się w mieszkaniu ofiary. Ks. Tomasz Dragan, nowy proboszcz parafii w mieszkaniu swojego poprzednika nic jeszcze nie zmienił. Nie bez obaw zgodził się też być nowym jej gospodarzem. – Każdemu człowiekowi jakieś obawy towarzyszą, ale z drugiej strony jakieś też zaufanie wobec Pana Boga jest. Skoro biskup mnie tu posyła, to myślę, że pomoc z góry też przyjdzie i jakoś sobie poradzę – przyznaje.

Dawid M. był ulubieńcem księdza Wojciecha Torchały. Proboszcz pomagał mu finansowo. Śledczy odkryli, że rok przed zabójstwem ministrant ukradł z kościelnego sejfu 20 tysięcy złotych. I jak mówiła gospodyni proboszcza , to jednak mu nie wystarczyło. – Ksiądz mówił mi już wtedy w środę, że co on kombinuje, przecież już raz ukradł pieniądze, a teraz znów przyszedł i chce pieniędzy, bo musi sobie motor kupić, bo ma urodziny. No i przyszedł.

W zakończonym właśnie procesie śledczy badali również wątek seksualnego wykorzystywania ministranta przez zamordowanego. Nie udało im się jednak potwierdzić tej hipotezy.

W najbliższy poniedziałek Dawid M., po dwóch latach spędzonych w areszcie, usłyszy wyrok. Wyrok, na który czeka nie tylko sam oskarżony.

Pokaż więcej

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button